Witam.
Dzisiaj w nocy było święto, chyba dzień ochrony nad zwierzętami (czyli ciocią)
Sheba wieczorem położyła sie na podusi kolo mojego miejsca spania.
Nic to nadzwyczajnego czasami tam leży jak ją Alf nie pogoni.
Niezwykłe było to, że nie uciekła kiedy podeszłam zgasić światło i połozyłam się obok.
I tak oto przespalyśmy prawie całą noc głowa w głowę (no dobra czasmi głowa w pupę

)
Mam nadzieję że to pierwszy krok w kierunku zbliżenia cioci - Sheba
Ostatnio Sheba namiętnie wyleguje się na moich butach, ociera się o nie i podgryza

mialam troszkę obawy czy to aby nie z powodu nadmiernego ich (butów) zuzycia i być może niezbyt wygórowanych wymagań zapachowych Sheby
No ale ta dzisiejsza noc................ to chyba musi być milość, a przynajmniej jej początek.
Hura nareszcie milosc odwzajemniona a nie platoniczna
A Alfik chyba troszkę lepiej, wczoraj i dzisiaj rano bawił się nawet.
Przypuszczam że Alf po prostu tęski za czlowiekiem.
Ja w domku oprócz spania to jestem tak ze 3 godz. aktywna.
Alfik jak tylko może to wykorzystuje każdą chwilę żeby poleżeć na kolanach albo na klacie (oczywiście mojej)
I tak oto większość nocy śpię z futrem na klacie.
Wczoraj przyszłam dosyć późno, bo po pracy jeszcze byłam u kociaków w schronie.
Po kąpieli i szybkim szamanku polozyłam się i jak to w zwyczaju poklepalam po miękkim

czyli sobie.
Myślałam że zdechnę ze śmiechu jak usłyszałam tętent prawie że koński i Alfa pędzącego do mnie.
Tak był stęskniony że godzinka spania na miękkiej cioci obowiązkowo musiała się odbyć.
mruczy przy tym i ugniata i ma taaaaką blogą minę
