to jeszcze ja się pochwalę, że przez weekend mogłam wygłaskać Karmisia
na zdjęciach Karmiś rozespany i zaraz po przebudzeniu - to jedyna okazja, żeby pstryknąć mu fotkę
bo Karmiś to diabeł wcielony

z wyglądem aniołka
szaleje na maxa
biega, skacze, wspina się po firankach, goni jakby mu się ogon palił
zaczepia Smeagola, poluje na niego, rzuca się na ogon i ...szuka cycka
Smeagol mu otwiera szafki a Karmiś sprawdza co jest w środku, wywlekając na zewnątrz zawartość
taka spółka się zawiązała

i jestem w szoku, bo z moim Frędzlem Smeagol robił to samo
Karmiś zgubił już wszystkie myszki i piłeczki jakimi się bawił... ale to mu nie przeszkadza w odkrywaniu nowych przedmiotów do zabawy
np. kradnie skarpetki mojego szwagra - najlepsze są te zdechłe
ścierki z kuchni również cieszą się dużą popularnością, a obrus w pokoju to już w ogóle hicior
nawet łyżeczka się nada do zabawy, a jak fajnie gruszy ciągnięta po podłodze
ale najbardziej zjawiskowe zdaniem Karmisia są guziki - wszelakie - na kurtce, płaszczu, bluzce, spodniach - można je miętolić, sprawdzać językiem, zębami i wszystkimi łapkami - normalnie czadzior
W skrócie - Karmiś to sama słodycz

nic tylko kochać



edit:
zapomniałam napisać, że Karmiś to straszny żarłok, zdominował dostęp do misek i dopóki on nie skończy (a je z dwóch misek na raz)

to Smeagol może tylko popatrzeć

dooopa ze Smeagola normalnie - 5 razy starszy, 7 razy większy a tak się daje wyrolować małemu cwaniakowi
Karmiś reaguje też na imię jak się go woła
