Zabraliśmy wczoraj Humpala do nadwornego, przy okazji wizyty z Kozą. Chcieliśmy, żeby Maciek rzucił okiem na tę dziwną łysinę na kocim zadku.
Nadworny mocno się zdziwił, obejrzał, obmacał, ogolił na wszelki wypadek futerko dookoła, zafrasował się i w końcu się poddał. Nie wie co to jest.
Na wszelki wypadek zaszczepiliśmy Humpala biocanem, ale grzybica to to raczej nie jest.
Zadzwoniłam do nowego domu Humpala z wiadomościami: tradycyjnie dobrą i złą
Dobra jest taka, że raczej nie jest to grzyb.
Zła to taka, że nie wiemy co to jest, trzeba obserwować.
Na szczęście domek nie przeraził się zbytnio i potwierdził, że w piątek przyjeżdża zabrać do siebie Humpala. Którego chwilowo przechrzciliśmy z Paskudnego Kotka na Kotka Z Dziurą W Dupie
