Koty z Hucianego Grodu cd.

Guciu, odkłacz się, proszę :201461

Poproszę p.Izę o wysianie owsa, ona lubi to robić i wyrasta dorodny. Pasta też oczywiście będzie podawana.
Michasia miała dzisiaj atak padaczki :cry:

Poprzedni był 1.02, czyli miesiąc minął. Była na szafie i spadła z niej, ale na pudło, nic się jej nie stało na szczęście. Przyjdzie się załamać, co chwilę jakiś problem.

Uff, Michasiu, dobrze, że Ci się nic nie stało!

Dawno nie zagladalam na forum, a tu tyle smutku

.
Wspolczuje, sciskam mocno.

No, niestety :cry:

Nieszczęścia chodzą stadami. Tak się złożyło, że mam kilka kotów specjalnej troski, że się tak wyrażę. Od ponad pięciu lat mam Lucy. O tym, że jest nieuleczalnie chora, wiedziałam od początku. Lepiej nie będzie, muszę się z tym pogodzić. Michasia na pozór zdrowa, ale skąd padaczka? Wetka mówi, że może to być po toksoplazmozie. Jeśli ataki będą pojawiały się częściej, trzeba będzie wdrożyć leczenie. Frodo jest dla mnie zagadką. To przytulak, jakich mało. Noce spędza w moim łóżku. Wczoraj wyciągnęłam laserek, który uwielbia. Szalał przez chwilę, dopóki nie pojawiły się inne koty. Wtedy zrezygnował. Zupełnie tego nie rozumiem. Koty go lubią, Adaś i Misza przytulają go, liżą po główce, on czasem rewanżuje się tym samym. Pozostałe nie wchodzą mu w drogę, nie ma konfliktów. O co więc chodzi? Oczywiście kot je, pije i korzysta z kuwety. Chciałabym, aby więcej się ruszał. Gucia dostała wczoraj pastę, na razie nie wymiotowała. Dzisiaj dostanie kolejną porcję.
Rano wyszło słońce, ale chyba jest mróz. Podjadę do Kulek, mam nadzieję, że dzisiaj przyjdą.

Chciałam zrobić fajne zdjęcie, bo Bratek był w środku rekina, a Adaś leżał na nim, ale nie zdążyłam.

Żeby nie było tak minorowo, to muszę napisać, że mam naprawdę cudowne koty. Dwa przytulaśne rozrabiaki, czyli Bratek i Adaś, kochany, ogromny Misza, który bawi się jak kociak i ma ogromną potrzebę opiekowania się innymi kotami. Gucia to okaz spokoju, nie lubi innych kotów, ale jej nie przeszkadzają. Wykorzystuje każdą okazję, aby do mnie się przytulić. Michasia też jest proludzka, nawet bardzo. Jej koty przeszkadzają, najchętniej byłaby jedynaczką, ale konfliktów nie ma. Na początku próbowała wyjść na klatkę, raz jej się udało, ale pan kurier ją złapał na schodach :mrgreen:

Teraz nawet do drzwi nie podchodzi. Tylko na ciekawskiego Adasia muszę uważać. On ma trochę psi charakter. Dałam mu szeleszczącą piłeczkę, nosi ją w pyszczku i zachęca mnie do zabawy. Chce, abym mu ją rzucała. Bratek z kolei lubi bawić się czymś, co zabawką nie jest, czyli strzępkiem papieru, kulką z folii, zakrętką do butelki...itd. Musi coś sam upolować i ma radochę, kiedy próbuję mu coś zakazanego odebrać. Jest szybki, zwinny, bo chudeusz z niego. Jeśli gdzieś jest zgruchmoniona narzuta, kocyk, to wiadomo, że pod tym jest Bratek. Dwa dzikuski, czyli Mimek i Gabryś unikają kontaktu ze mną, ale mają dobre relacje z pozostałymi kotami. Gabryś rzadko, ale Mimek chętnie się bawi, biega za światłem laserka czy wędką. Obaj są duzi, zwłaszcza Mimek.

Paskudny ziąb dzisiaj, kałuże zamarznięte, wieje lodowaty wiatr. Byłam u Kulek, Sreberko czekała w parku, koło domku był Atol. Widziałam kocią mamę, ale ona udawała, że mnie nie widzi :wink:

Po ponad godzinie jechałam jeszcze raz tamtędy i znowu Sreberko czekała. Była wprawdzie na torach, ale przybiegła i dostała jeszcze saszetkę. Lila już drugi dzień się nie pojawia.

ewar pisze:Paskudny ziąb dzisiaj, kałuże zamarznięte, wieje lodowaty wiatr. Byłam u Kulek, Sreberko czekała w parku, koło domku był Atol. Widziałam kocią mamę, ale ona udawała, że mnie nie widzi Po ponad godzinie jechałam jeszcze raz tamtędy i znowu Sreberko czekała. Była wprawdzie na torach, ale przybiegła i dostała jeszcze saszetkę. Lila już drugi dzień się nie pojawia.

Lilu pojaw się :ok: