Siedzę sobie spokojnie w domu, dzwoni domofon.Dwoje sąsiadów informuje mnie, że biało-rudy kot miauczy pod balkonem.

Gucia??? Dziura w siatce?? Nawet nie sprawdzałam, tylko popędziłam na dół. Na rękach sąsiad z sąsiadką trzymają coś małego, klon Guci, kiedy była mała i Parysa.Brudne, chude i miauczące, ale zdrowe na oko. Wzięłam do domu wpakowałam do łazienki i natychmiast telefon do p.Izy. Zaniosłam ją ( chyba?) do niej, jutro wezmę do lecznicy. U p.Izy dostanie jeść, pić, ma już zrobione posłanko w przedpokoju i kuwetę.Ja już niczego nie upchnę.
W dodatku po moim osiedlu błąka się cudowny piesek.Nikt nie chce się nim zająć, jest tylko karmiony.Przesympatyczny, ale ja nie znam się na psach.Poprosiłam Katalinę o wydrukowanie ogłoszeń, powieszę w lecznicy i gdzieś tam jeszcze.
http://www.tvkstella.pl/news/fullnews.php?fn_id=1420 W tym reportażu go pokazano i ...nic.
Zrobiłam mu takie zdjęcia komórką

Wiem, że to OT, przepraszam, ale chociaż się wyżaliłam
