Piesio już w domu. Trzy lata w schronie, historia jego nie znana...Samochodem jeździ bez problemu, windy się nie boi, a za mną chodzi krok w krok. Koty go oprychały dzielnie, Edusia nawet przerysowała...a Amik do kotów śpiewający... Zaciekawiony, obwąchałby, sprawdził co to za zwierz... Teraz, po spacerku, piesio siedzi w kocim spokoju, niech się, biedaczek, wyśpi, zapozna z zapachami. Teraz śpi, bo nie słyszę, żeby chodzi.
Leosiu, przepraszam za wrzutkę, ale musiałam się podzielić moją nową zdobyczą
