wpisałam już o poszukiwaniu transportu w wątku transportowym tu i na dogo, moze coś się znajdzie. Ja niestety nawet jakbym chciała to Tadzia nie mogę zawieźć, nie tym moim trupem z rozwalonym sprzęgłem
Tonio i Tadzio dziś spędzili pierwszą noc poza klateczką, ba! nawet przy otwartych drzwiach sypialni

Tonio jest przesłodki, całą noc spał między mną a TŻ-tem, z główką na podusi, przykryty kołdrą pod paszkami. Przy każdym naszym poruszeniu troszkę się budził i od razu mruczał, a za chwilę zasypiał z powrotem. Tadzio spał chyba w transporerku, tam kocyk jest, więc miał cieplutko i mięciutko. Ogólnie nie jest źle. Co prawda Georg warczy i buczy, ale nie atakuje maluchów, Sasza przygląda się z niedowierzaniem, że niby co to takie małe jest

A Klemens uprawia szaleństwa z Toniem, ganiają się jak wściekłe

Tadzia też zmuszają do zabawy, a przynajmniej do zmiany miesjca, jak im usiądzie na trasie przelotowej. Tonio z Tadziem uprawiają zapasy i walają się po podłodze, aż kosteczki o parkiet stukają

Sasza za to pacnął Tadzia w główkę, ale leciutko i bez pazurków, tak sobie tylko. Tadzio nawet nie zwrócił uwagi
fajnie mamy, mówię Wam
