MalgWroclaw pisze:ASK@ pisze:Ale też jest głupiutka deczko.
Sama jesteś. Deczko.
Nie mogłam się powstrzymać. Sama wiesz, że


wiem.
U nas się dzieje. Za dużo.
Z tego powodu, jak zwykle, zapomniałam

podziękować cioci waance za felixy i smaczki.

Wybacz Aniu. Jestem gapa i deczko straszna i jak czymś się zakręcę to amen.
Dziękujemy serdecznie
Jutro mam badania głowy "w poszukiwaniu rozumu" chyba robione mają być. Może coś znajdą.

Jakieś resztki szarych komórek. Nie fajnie wyszła mi kreatynina, którą kazano zrobić. Gdyby kontrast był potrzebny. Od lat mam kłopoty z nerkami. Alem opijała się jak cholera a i tak normę mam przekroczoną. Może zły napój pakowałam w siebie? Piłam wodę. Może trzeba było przez "ó" lać w się?
Niestety, mały Lewusek za gorączkował. Któreś w niedzielę dławiło się i krztusiło. Nie namierzyłam które. Wszystkie się bawiły jakby im wlali dopalaczy w pupy. Wieczorem jeden czarnuszek zwymiotował i zwiał. To klony ale wydawało mi się ,że to albo Lewusek albo Fibuś. Pomyślałam ,że zbliża się odrobaczenie i robale dają o sobie znać. Nie było powodu do niepokoju. W poniedziałek rano Lewuś nie stawił się na śniadanie. To też nie jest dziwne. On nie zawsze przychodził. Dojadał sobie spokojnie gdy wszystkie odeszły. Był może bardziej wycofany niż zwykle ale rozczmuchał się. Mąż, który był w domu po nocy, mówił ,że wszystkie bawiły się.Jadły i piły. W nocy coś ponownie dławiło się. Rano Lewuś olał zabawę , michę i mnie siedząc w czarnej dziurze. Gorączka 40,05. Dostał leki. Janusz potem do weta go zabierze. Jak go rozpozna

Oby nic poważnego. Oby. Rodzeństwo wcześniejsze mniej więcej w tym wieku zaczęło chorować beznadziejnie.Boje się i to bardzo.
Rudzia siedzi w kacie klatki. Je, kuwetkuje. Czasem trafi w żwirek. Czasem na podkłady. Chyba za mała kuweta jest. Musze przynieść większą. Kupal był. W kuwecie i na posłanku. Kupiłam jej paszteciki rossmanowskie i je chętniej. Nie ma ząbków to łatwiej chwycić żarcie. Płacze jakby mniej. Dalej nie daje się dotknąć. Ale smyrana patyczkiem już uspokaja się. Robię to powoli. Delikatnie. Gadając uspokajająco. Biedna jest bo nie wie co się dzieje. Nasz wet w tym tygodniu nie ma popołudnia. A z innym nie zaryzykuje jej obróbkę. Musimy poczekać.