Nie, nie usunę mu ząbków.Ząbki ma ładne, nie ma żadnych problemów z jedzeniem.To nie jest tak, że ma ogień w pyszczku, aż tak źle nie jest.Niewiele wiadomo o PZD, tak naprawdę.Jest bardzo rozpowszechnione wśród kotów, skutecznego sposobu leczenia nie ma.Spróbuję ten steryd za tydzień, ale faktycznie, Sroczko, dzisiaj zacznę "mój" sposób.Dzięki za kciuki
To jest kot ze snów.Z resztą zwykle mam takie właśnie koty, kochane, miziaste.Bohun nie wskoczy na kolana, nawet ode mnie ucieka, zwłaszcza teraz, bo mu podawałam leki.Trudno mi to wytłumaczyć, bo uwielbia być przytulany, głaskany, bardzo lubi czesanie..itd., ale sam się o to nie upomina.Wieczorem natomiast jest odwrotnie.Muszę uważać, żeby go nie nadepnąć, kręci się bowiem koło moich nóg, mruczy, podstawia grzbiet do głaskania, wskakuje na blat kuchenny i się o mnie ociera.Chodzi oczywiście o jedzenie.Już nie dostaje jedzenia w łazience, woli jeść w towarzystwie pozostałych kotów.Muszę więc pilnować bardzo i to robię.Bohun jest grzeczny, nie zagląda kotom do misek, ale strzeżonego...Ani razu nie skorzystał z kuwety moich kotów, ma swoją i już.Pięknie z niej korzysta.Nie wiem, skąd Bohun wie, co jest zabawką, a co np.bibelotem, bo nie ma mowy, aby cokolwiek zrzucił.Na zabawę ochotę ma zawsze, uwielbiam go wtedy obserwować.Jest taki szczęśliwy! W pewnym sensie go wyróżniam, bo jest taki łagodny, nie potrafi o nic walczyć, nie syknie, nie drapnie, najwyżej ucieknie.Najbezpieczniej czuje się przytulony do Czarusia, w ogóle nie wyobrażam sobie, aby był jedynakiem, drugi kot jest mu potrzebny jak powietrze.