Krówek złapany tydzień temu. Od wczoraj u mnie. A już mam dosyć.
Ten kot jest nienormalny.
Plącze się bez przerwy pod nogami. Wystarczy, że przystanę, a natychmiast układa się na stopach. Schylę się, żeby go przesunąć, a on wywala brzuchol do góry. Gdy usiądę, ładuje mi się momentalnie na kolana. Jak mu się znudzi, zaczyna spacer po biurku. Gdy stukam w klawiaturę, łapką przyciąga mi rękę do siebie. Gdy trzymam mysz, ładuje mi łebek pod dłoń.
Obrzydliwy natręt. Nie ma sposobu, żeby się od niego opędzić.Weźcie ode mnie tego kota!
A nie, jest sposób. Panicznie boi się Gabi

Tylko, że Gabi nie zawsze ma ochotę być psem obronno-bojowym.
Edit: usunięcie kocich śladów
