KoCIAkiSOPOTprzyścież.row. Klemens też ma DS - smutno :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 18, 2009 20:44

Właśnie jak one są dzikunki to ja niestety odpadam...bo mnie nie ma cały dzień w domu i nie będzie komu je oswajać... bardzo mi przykro... co prawda miałam teraz Tolcię - Sopociankę też dziką ale ona była ciężko chora i miała 1,5 miesiąca więc szczęśliwie udało się z niej miziaka zrobić. Przepraszam ale dzikunka nie mogę zabrać...
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto sie 18, 2009 21:52

Piszę jak jest, jeżeli ktoś zdecyduje się wziąć sopociaki na dt to oswajanie go czeka, niestety.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 18, 2009 23:08

DT pilnie potrzebny...
Może chociaż ktoś przygarnie jednego kotka...
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sie 18, 2009 23:22

Biamila, jakbyś wzięła ode mnie trochę kociąt(mam 4kę zdrowych odrobaczonych 3 razy, rozważam opcję szczepienia-nie stać mnie w tej chwili,ale bazarki nowe będę wystawiać to może coś uzbieram) .

To na jakiś czas mogłabym wziąć do oswojenia te kocie biedy...ale moja obecna 4ka kociąt musiałaby być już gdzie indziej.
To będą nowe chore kociaki,a moja banda jest zdrowa i świeżo (6.08 ) zakończyła profilaktyczne antybiotyki przeciwko chlamydii.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Śro sie 19, 2009 5:35

Tylko, że jak pisałam ja mam 4 rezydentów+suńkę i w domu mnie nie ma od 8 do 19 lub 20 i nigdy nie biorę więcej niż jednego tymczasa, no teraz miałam dwa ale Miszka był od Kingi był miziasty. Przepraszam ale wiem, że nie podołam...jeszcze raz przepraszam wiem, że dałam nić nadziei i nic z tego nie wyszło...może ktoś kto jest więcej w domku się odezwie?? mam taką nadzieję.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro sie 19, 2009 8:13

Biamila nie tłumacz się ja wszystko rozumiem, każda z nas ma swoje możliwości, pracę, życie prywatne, można brać tylko tyle tymczasów ile jest się w stanie, inaczej człowiek zawala na innych polach i chodzi sfrustrowany.
Ja to wszystko wiem, sama szarpie się z wszystkim, i myślałam że po powrocie z wakacji zgarnę młode sopociaki ale jednak teraz nie dam rady, do końca przyszłego tygodnia muszę się wyprowadzić ze starego mieszkania a w nowym jeszcze wiele do zrobienia, i pracy też mam dużo teraz, i tak ledwo się wyrabiam. Emi zostaje u mojej Mamy na stałe, ale los Szczęściarza jest ciągle nieokreślony, niedługo będzie miał wyjmowane śruby, prawdopodobnie na czas rekonwalescencji będę musiała go wziąć jeśli do tego czasu nie będzie miał nowego domu.

Wcześnie rano wypuściłam kotkę po sterylce, bez paniki przeszła sobie na posesje E.Plater 3 położyła się na słonku na tarasie i zaczęła się intensywnie myć, raczej z nią wszystko w porządku.

To tyle z dobrych informacji, bo gorsza jest taka, że nie ogarniam już tych sopociaków, kto jest kim skąd..., ledwo wypuściłam tą kicię po sterylce patrzę przy miskach tych od. str. bramy od ul. E.Plater czeka jakaś kotka miałam puszkę wiec podeszłam nałożyłam jej jeść, kotka okazała się całkiem oswojona, pozwoliła mi się głaskać, dotykać prawie nawet brać na ręce, zauważyłam ze ma takie też większe cycki i sierść koło nich taka posklejaną, kotka się najadła i zaczęła odchodzić, dyskretnie ją śledziłam i zaprowadziła mnie na posesję Emilii Plater 10, gdzie na tyłach domu są 4 malutkie kociaki (takie około 6-7tyg.), jeden czarno-biały i 3 buro-białe, kociaki wyglądają na zdrowiutkie, są wyjątkowo śliczne.
Ta kotka mama tych maluchów raczej wcześniej nie przychodziła jeść na E.Plater 5, chyba niedawno zaczęła.
Kotka jest czarna z białymi skarpetkami, ma białe wąsy i takie charakterystyczne dwa białe wibrysy nad lewym okiem, jest prawie identyczna jak matka tych starszych kociąt tylko młodsza, drobniejsza, jest bardzo młodziutka taka roczna góra.

No załamka, co już widzę jakiś koniec, jakiś efekt to odkrywam albo nowe kocice do sterylizacji, albo kociaki...końca nie widać...
Jestem załamana :? Co z tymi kociakami zrobimy??? Czy dam radę zorganizowac sterylki dla ich matki i jeszcze ciągle na sterylkę czeka matka starszych kociąt....
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 19, 2009 9:58

dziś jechałam tą scieżka, nie czytałam wczesniej tego wątku -teraz go znalazłam

Jechałam i się aż zatryzmałam. Wszystkie pingwinki jakie tam były z kitami do góry leciały bo przyszła karmicielka. Kątem oka zauważyłam że coś leży pod krzakiem. Przyjrzałam się bliżej - leżał mały pingwinek, oddychał, oczka miał przymknięte i chodziły po nim muchy,
Podeszła jedna z większych chyba kotek i pacnęła go łapą.
Karmicielka mówiła że chyba ktoś mógł go potrącić....
Pozostałe koty biegają - nie wyglądają chyba na chore.
Nie wiem czy faktycznie coś mu się stało czy zachorował.

Nie miałam go w czym zabrać, karmicielka jak się zapytałam co się stało zaraz się zmyła, nie miałam ani transportera - ani kartowni nic w czym mogłabym go zabrać- p oza tym byłam na rowerze wiec też nie miałabym go jak zabrać.
Nie wiem tez gdzie tam jakis wet.

Kociak jak stałam tam dłuższą chwilę to się podniósł i przelazł przez płot- przeszedł ze dwa metry i znowu się położył nie było go już jak wyciągnąc. Z resztą - nawet jakbym go wyciągnęła nie mam z nim co zrobić.

Jeśli okaże się że kociaka trzeba uśpić to sprawa tragicznie sama się rozwiąże, ale jak będzie można go uratować to ja nie mam go gdzie przechować. Pojadę tam jeszcze wieczorem gdzieś koło 18. - teraz już nie mogę i nie wiem czy on jeszcze będzie żył. Kiepsko to wyglądało.
Mogę go złapać i zawieść do weta np. na obrońców - bo nie wiem gdzie są bliżej weci ale jak bedzie można go leczyć to nie wiem co dalej :( :( mogę sie dorzucić do leczenia, ale niestety nie mogę zapewnić mu opieki.....
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 10:00

chaotyczny ten post powyżej mi wyszedł.
Przepraszam. Może ktoś wcześniej mógłby pojechać i sprawdzić co z kociakiem ? Taki upał a on ani nic nie je ani pewnie nie pije.

Ten dom jest zaraz za 32 zejściem na plaże - jadąc od strony Gdańska - to w stronę sopotu.
Ostatnio edytowano Pt sie 21, 2009 18:09 przez evalla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 10:14

O której godzinie tam byłaś? Ja o siódmej rano widziałam wszystkie cztery młode pingwinki w normalnym stanie.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 19, 2009 10:19

ok 10.
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 10:27

Ja siedzę w pracy teraz do 17 conajmniej, nie mogę być tam wcześniej niż około 18, pojadę w drodze powrotnej z pracy, wcześniej nie pomogę :(
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 19, 2009 11:02

Nie miałam zamiaru na razie tymczasować. Ostatni okres u mnie to wiele dramatów, chciałam odpocząć. Do tego i tak wróciła do mnie na tymczas Chloe. Ale w sytuacji podbramkowej tego potrąconego pingwinka jestem gotowa nim się zająć. Mam klatkę, wolną, mogę go tam dać.
Jechać po niego nie mam jak. Potem idę do pracy, w domu będę po 17-tej.
Gdybyście mogły go stamtąd zebrać i po drodze zawieźć do jakiegoś weta. Niech oceni czy jest w ogóle do uratowania i czy to nie jakaś ciężka wirusówka, a wypadek. Potem mogę już leczyć u swojego.
Tylko... czasu na oswajanie trochę mam, nie pracuję na pełen etat, ale sytuacja finansowa u mnie praktycznie niemal tragiczna. Jeszcze jedzenie jak jedzenie, żwirku zapas mam wielki, ale na weta to będę musiała mieć jakąś pomoc. Tyle, że w razie czego na kredyt coś zrobi.
Teraz wychodzę. Evalla, na pw wysyłam nr telefonu. Do 13-tej dzwoń jak co, potem gorzej, bo w pracy mam straszny ruch.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 19, 2009 11:37

Ja mogę w piątek o 8 rano przyjechać tam i porobić ładne fotki, i podrzucić trochę jedzenia. Jutro nie mogę, bo mam się zgłosić do straży miejskiej w Sopocie jako podejrzana :roll: nie wiem o co chodzi??? Mogę też załatwić na dziś weta (na 23 Marca) i odebrać sierotkę po pracy od niego i zawieźć do Anki. Muszę mieć tylko sygnał, że jest ktoś kto może kociaka tam dostarczyć na tzw. przegląd. W razie co czekam na sygnał.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro sie 19, 2009 11:53

a do której wet przyjmuje ?
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Śro sie 19, 2009 11:55

Jest parę gabinetów czynnych co najmniej do 19.00
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości