
Magdaradek, nie wiem, czemu nie możesz powiększyć zdjęcia - u mnie działa



Byliśmy wczoraj w lecznicy ze Szpileczką, bo oczko wygląda coraz gorzej, mimo zmiany leków i podawania ich właściciwe bez przerwy. Potworzyły się czerwone, krwiste zrosty, które okalają ten biały kawałek rogówki, wygląda jakby to białe miało wpaść do środka zaraz. Ania Zmienniczka obejrzała, poświeciła, pomacała patyczkiem - na szczęście oczko jest całe, bo napięcie gałki ocznej jest, ale i tak zapadła decyzja, że ślepko trzeba usunąć, bo może pęknąć

Dziś na 12.00 wyznaczono nam termin, TŻ pojedzie z malutką, może będzie Ania CC to jeszcze obejrzy i powie, co myśli, ale blado to widzę. Oczko w ogóle nie reaguje na żadne leki

A Szpileczka jest takim kochanym kotem, przybiega, wdrapuje się na kolana, mruczy, przytula się, zagląda tym widzącym oczkiem w twarz, jakby chciała o coś zapytać... a co ja jej mogę odpowiedzieć? że się nie udało? że nie będzie miała oczka? że czeka ją jeszcze ból po zabiegu? tak strasznie mi jej żal
