Mokkuniu i wszystkie cioteczki możecie puścić kciuki
Maniek pojechał
Przyjechała po niego cała rodzinka - mama, tata i dziecko na oko 7-letnie.
Maniek na wstępie pokazał, że drapie i gryzie, państwo się nie zniechęcili. Jednak wzięty na ręce przez nowych opiekunów siedział jak zaklęty z miną "tak mi dobrze, tak mi rób". Bez problemu dał się chłopcu zapakować do transportera (Wiedźmie robił poważne sceny jak go pakowała by go zanieść na szczepienie).
Na komentarz pana " No to jutro nie mamy firanek" pani odrzekła: "to będą nowe" , tak że jesteśmy dobrej myśli.
Państwo mają się odezwać jak tam aklimatyzacja.
Nawet nie wiecie jak się cieszę! Maniek - szczęściarzu :):)
I wiecie co, ja sobie myślę, że on będzie inny w swoim domu. Tak jak Jack się zmienił. U mnie gryzł i się rzucał czasem w złości, a w nowym domu nie zrobił takiego numeru ani razu I z transporterem podobny numer zrobił.
Bo koty mądre są i czują, który to ich dom!
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/