sliczna whiskasikowa koteczka-ma już swoich fajnych dużych:)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon wrz 15, 2008 14:44

czekamy na zdjecia i dalsze relacje z postepow :)
fajnie, ze spi sobie w tym koszyczku ;) wymienicie jak wyrosnie 8) na jakies legowisko

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon wrz 15, 2008 17:23

Oto zdjęcia Misi (pierwsze dwa wczoraj, trzecie z dziś rano):

Obrazek Obrazek Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon wrz 15, 2008 18:57

male slicznosci!! :oops:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon wrz 15, 2008 21:37

Mała od dziś gania za swoim ogonem, bawi się piłeczką i maskotką, którą włożyłam jej do koszyczka. Widać humor coraz lepszy :D. Nadal jednak większość czasu spędza na wypoczywaniu w koszyku. Za to Majka okupuje dziś nadzwyczaj często moje kolana. Chyba boi się, że już jej nie kochamy, więc trzeba ją stale upewniać o naszych do niej uczuciach :wink: .

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 16, 2008 8:22

swietne postepy robi maluch! :dance2: niech sobie odpoczywa, spi duzo..sen to zdrowie! tym bardziej, ze ma apetyt i chec do zabawy 8)
a swoja musicie bardzo dopieszczac!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 16, 2008 18:53

a co tam nowego u maluszka??

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 17, 2008 1:03

U Misiuniu coraz lepiej. Już prawie na nas nie fuka, zdarza się jej to bardzo rzadko. Biega po łazience za piłką i bawi się... swoim koszyczkiem :-). Gryzie go, kopie w niego (leżąc w nim lub z zewnątrz), tak że nieraz znajdzie się na środku łazienki :-). Dałam jej dwa razy na trochę drapaczkę - drapała zapamiętale ;-). Oczywiście mruczy bardzo głośno i często. Uszka coraz ładniejsze. Martwi mnie tylko jej brzuszek. Jest ciągle bardzo duży, jakby napęczniały. W kupie nie widziałam żadnych robaków, ale Misi się często odbija i wtedy czuć niemiły zapach... Czy to nie powinno niepokoić?

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 17, 2008 9:36

ja podejrzewam, ze to kwestia niedojedzenia przez dluzszy czas...teraz brzuszek nie moze sobie poradzic z regularnym jedzonkiem...w sobote macie i tak isc na kontrole z uszkami, wiec zapytaj i powiedz co Cie niepokoi..och jaka ona fajna sie zaczyna robic :oops:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 17, 2008 10:17

Mam nadzieję, że to nic poważnego. Rzeczywiście Misia musiała nie dojadać (a jeśli coś jadła, to na pewno nie było to zdrowe...), bo teraz rzuca się na jedzenie i pochłania je w mig. Jestem dziś cały czas w domu, więc próbuję zapoznawać już Misię z mieszkaniem i Majką, a Majkę z nią. Tym bardziej, że Misia już sama zaczęła mi radośnie zwiewać z łazienki. Relacja z tego trudnego przedsięwzięcia wieczorem :-).

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 17, 2008 10:57

oh jak jej dobrze, z Ty caly dzien w domu i mozesz poswiecic jej czas...
pewnie niec powoli poznaje mieszkanko i sie rusza..z tego brzuszek tez moze byc taki nabrzmialy. sadze jednak, ze to niedojedzenie. mam u siebie niewidoma Loteczke, ktora przez kilka lat mieszkala na dzialkach. jest u mnie juz 3 tydz. a brzuszek stale duzy..musze dawac jej malo a czesto. zjadlaby wszystko co stoi na drodze..

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2008 8:23

chcemy zdjec :) i opisu ze zwiedzania mieszkanka...

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2008 10:03

Chcecie zdjęć :-)? Oto i one:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Komentarz chyba niepotrzebny ;-).

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2008 10:26

A tak na poważnie to na początku było ciężko. Maja fukała na Misię, warczała i kłapała zębami, gdy wpuszczałam ją do łazienki (po raz pierwszy spróbowałam przedwczoraj)... Ale stopniowo było widać, że strach zastępuje zaciekawienie. Misię wypuściłam najpierw samą na zwiedzanie mieszkania (tym razem to Maja została zamknięta w łazience). Odważnie obwąchała wszystkie kąty. Wreszcie mogła pobiegać na większym terytorium :-). A kontakty z Majką... Cóż... Gdy wypuściłam Misię w obecności Mai, ta za Misią biegała, najpierw z wrogością, ale bardzo szybko zorientowała się, że to świetnia zabawa. Aha - Misia od początku garnęła się do Majki, a na jej warczenie reagowała co najwyżej ziewaniem albo skokiem w jej kierunku. Właściwie bardzo szybko Maja polubiła Misię. Jest tylko pewien problem. Maja jest cztery razy cięższa od Misi i w ogóle nie ma wyczucia. Potrafi rzucić się na małą z całym impetem, ugryźć ją. To zdecydowanie dla niej zabawa, nie objaw agresji, ale ja drżę o Misię i nie wiem, co robić. Wczoraj, gdy Maja przesadzała, zamykałam Misię znowu w łazience, ale Misia wtedy często miauczała, że chce wyjść. Jednocześnie doprowadziła mnie do palipitacji serca. Nagle usłyszałam dziwny hałas w łazience i gdy ją otworzyłam, Misia spadła... z klamki... Tak bardzo chciała wyjść, że wskoczyła na zlew (a ten jest bardzo wysoko, a ona taka malutka), a ze zlewu na klamkę i na niej wisiała, a nóżkami drapała o drzwi 8O . Zrobiła tak wczoraj kilka razy. Najpierw pomyślałam, że trzeba Misię izolować przed siłą Mai, ale to by oznaczało, że Misia musiałaby siedzieć w łazience przez kolejne dwa miesiące póki nie urośnie. Jednak zauważyłam, że gdy Maja przesadzi, Misia zaczyna warczeć i fukać na nią i wtedy Majka daje spokój. Zresztą nie jest to dla Misi aż takie straszne, bo po chwili sama rzuca się na Majkę... I co ja mam robić? Czy izolować je jeszcze od siebie (ale szkoda mi Misi - wyraźnie spodobało jej się wychodzenie) czy pozwolić im się bawić do woli, nawet gdy Majka przesadza czy pozwolić im się bawić, ale jak usłyszę, że Misia warczy, reagować (tylko jak? - rozdzielać je, krzyczeć, psikać wodą na Maję?). Co robić? Dodam, że Maja w ogóle nie warczy, nie syczy na Misię, nawet gdy ta ją pogodni, co najwyżej wydaje z siebie takie "mru".

Powyższe zdjęcia zrobiłam, wykorzystując to, że obie akurat spały. Zaspaną Misię położyłam na zaspanej Majce i wcale nie protestowały - wytrzymały tak z dziesięc minut.

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2008 10:41

Jeszcze kilka zdjęć:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Gdyby to kogoś interesowało, Maja też zagościła na tym forum ( http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=76606 ), choć nie na forum ją znalazłam (wtedy jeszcze na nim nie bywałam), ale na adopcjach.org.

Poza tym kotki wzajemnie się liżą - to chyba dobry znak. Misia wczoraj wieczorem zjadła niedojedzone śniadanie Majki, a gdy ta ją podczas tego jedzenia pacnęła, zachęcają do zabawy, została bardzo mocno przez Misę obwarczana (tak Misia, pewnie nieraz głodna, reaguje na zbliżanie się do jej miski, gdy je). Majka wtedy posłusznie odeszła w stronę łazienki i wyjadła Misi suche ;-). A dziś rano równocześnie piły wodę z jednej małej miseczki (Misi zresztą). :1luvu: . Tak się zastanawiam: czy w przyszłości mogą mieć wspólne miski na wodę i na suche czy każda ma mieć swoją?

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2008 11:38

po kolei:
dziewczynom nie przeszkadzaj za bardzo w integracji. zdecydowanie Misi raczej juz nie zamykaj..chyba, ze na noc, gdy chcecie miec pewnosc, ze nic sie jej nie stanie. wypusc juz raczej Misie na salony, niech sie dogaduja. Misia na razie malutka, szybko zacznie nabierac masy. musi nauczyc sie zyc ze swoja nowa kolezanka. ja u siebie tez nie reaguje poki nie ma piskow, miaukow etc. poki nie ma placzow nie reaguj! dziewczyny musza sie dopasowac! gdy widzisz agresje i zagrozenie wtedy posycz ;) powaznie! ssyknij na ta ktora zle robi. tak je ucz, ze syk oznacza, ze czegos nie wolno. to skuteczniejsze niz krzyk. dziewczyny moga jesc z jednych misek! zdecydowanie! teraz powinny miec oddzielne poki Misia nie przekona sie, ze jedzonko jest zawsze i nieograniczone. pozniej wystarczy miska na wode, na suche i dwie na mokre (kazda niech ma swoja).
czasami zabawa kotek wydaje nam sie bitwa, ale to forma zabawy i nie nalezy im przeszkadzac. niech sie kotluja, ganiaja etc. DADZA SOBIE RADE!!! tym bardziej, ze piszesz, ze starsza nie przejawia agresji. to super.
mysle, ze jeszcze ok. tydzien i dziewczyny beda w pelnej komitywie! to sie wszystko ladnie zapowiada!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości