Rozmawiałam wczoraj z nowymi właścicielami Małejburej

Kotka zawojowała ich kompletnie.

Mam nadzieję,że jej nie zadepczą, bo Mała jest strasznie wszędobylska i trzeba pioruńsko uważać czy nie kręci się gdześ pod nogai...a zazwyczaj się kręci.

Dzięki temu "uczłowiecznieniu" Małej zmienił się też stosunek rezydentki do jej ludzi. Sama z własnej, nieprzymuszonej woli, zaczęła się łasić i ocierać o nogi pańci, co raczej do tej pory było rzadkością
Pozostałe kociaki szaleją, jak zwykle. Wczoraj zamiast gotowej karmy, dałam im kurczaczka w rosołku, były zachwycone. A Kubuś głosnym burczeniem odganiał wszystkich od miski. Całe szczęście przy pozostałych miskach było wystarczająco dużo miejsca.
Ulaanka a przede wszystkim Dużabura trochę smutne. Jakby odczuwały brak rodzeństwa. Szczególnie Dużabura ma kiepski nastrój.