masz jeszcze jedno PW i napisz koniecznie jak poszło
trzymam kciuki za Fiodora-buraska
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Mysia pisze:Dziewczyny, przeczytajcie uważnie to, co pisze Karolina. Fiodorem została "obdarowana" wbrew swojej woli, albo inaczej - postawiono ją przed faktem dokonanym, a ona nie potrafiła odmówić. Co więcej, osoba, która przekazała jej kota, wiedziała, jaka jest sytuacja i obiecała wszelką pomoc, także w przypadku, gdyby trzeba było znaleźć inny dom tymczasowy. Niestety, gdy zaczęły się problemy, ta sama osoba stwierdziła, że kota można umieścić w schronisku - abstrahując od tego, jak dobrym, ale jednak w dalszym ciągu jest to schronisko, w dodatku chyba bardziej nastawione na psy, niż na koty (bez odpowiedniego zaplecza).
Znam Karolinę i wiem, że każde zwierzę, które świadomie wzięła do siebie jako dt mogło przebywać u niej tak długo, aż nie znalazło domu stałego. Jednak ten przypadek jest inny.
Wiem, że Karolina nie chce, by Fiodor trafił do jakiegokolwiek schroniska, jednak jest pozostawiona sama sobie. Ten, kto miał jej pomóc, oferuje rozwiązanie nie do przyjęcia dla człowieka o choćby przeciętnej wiedzy na temat kociej psychiki.
Dlatego proszę, forumowicze, nie zostawiajmy Karoliny i Fiodora....Może któraś z poznańskich kocich fundacji ma wolny dom tymczasowy?...
marcjannakape pisze:Mysia pisze:Dziewczyny, przeczytajcie uważnie to, co pisze Karolina. Fiodorem została "obdarowana" wbrew swojej woli, albo inaczej - postawiono ją przed faktem dokonanym, a ona nie potrafiła odmówić. Co więcej, osoba, która przekazała jej kota, wiedziała, jaka jest sytuacja i obiecała wszelką pomoc, także w przypadku, gdyby trzeba było znaleźć inny dom tymczasowy. Niestety, gdy zaczęły się problemy, ta sama osoba stwierdziła, że kota można umieścić w schronisku - abstrahując od tego, jak dobrym, ale jednak w dalszym ciągu jest to schronisko, w dodatku chyba bardziej nastawione na psy, niż na koty (bez odpowiedniego zaplecza).
Znam Karolinę i wiem, że każde zwierzę, które świadomie wzięła do siebie jako dt mogło przebywać u niej tak długo, aż nie znalazło domu stałego. Jednak ten przypadek jest inny.
Wiem, że Karolina nie chce, by Fiodor trafił do jakiegokolwiek schroniska, jednak jest pozostawiona sama sobie. Ten, kto miał jej pomóc, oferuje rozwiązanie nie do przyjęcia dla człowieka o choćby przeciętnej wiedzy na temat kociej psychiki.
Dlatego proszę, forumowicze, nie zostawiajmy Karoliny i Fiodora....Może któraś z poznańskich kocich fundacji ma wolny dom tymczasowy?...
Mysia my to wiemy, ale dopiero teraz!
Pierwsze posty musiały byc odebrane tak a nie inaczej.
Temat uważam za zamkniety.
Mysia pisze: Zamknięty? Mam nadzieję, że dotyczy to tylko wyjaśnienia sytuacji, a nie porzucenia tematu jako takiego...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 12 gości