Rudzielce szukają domów...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 25, 2008 10:18

Fusica pisze:
moka1 pisze:Raczej chodzi mi o stres dla rudej mamy w kontakcie z moimi sukami.Suki są przyjazne i wesołe,żaden z moich kotów nigdy się nimi nie stresował,ale też żaden nie zobaczył ich z bliska po raz pierwszy w swoim dorosłym kocim życiu.Ponieważ moi znajomi, którzy czekają na rudasy mają stado psów(takich jak moje i większych)pobyt rudej u mnie będzie swoistym testem i chrztem bojowym.Ale mowy nie może być o żadnych eksperymentach.Szpulcia, cassidy jeśli mogę na Was liczyć bądźcie w pogotowiu ok?Żadnych pochopnych i opartych na emocjach decyzji nie będę podejmować.Spokój,rozsądek i dobro kota!!!!!!


Hmmm... Nic nie wspominałaś o psach ani u siebie ani u znajowych...
Mam wątpliwości. To nie jest kocia udomowiona i przytulasta rodzinka, tylko koty zgarnięte z ulicy i w trakcie socjalizacji. Obawiam się, ze może być ciężko...


ależ wspomniałam!!!!domyślam się może być ciężko,ale spróbujemy.Moja pani Moris przyszła do mnie jako 5-6 miesięczna kotka,dzikawa ale tak głodna i wystraszona,że ...przyszła i już.Nie podobały jej sie ani moje suki ani rezydująca od kilku miesięcy Molly(ta zlekceważyła obecność psów totalnie)a jednak została u mnie bo sama chciała! U mnie jest fajnie.Nawet z psami.mam nadzieję,że ruda mama i jej mały tez w miarę szybko dojdą do takiego wniosku.A jeśli nie...no cóż.Będę szukać rozwiązania.Teraz najważniejsze ,żeby "zwolniły" biuro i właśnie dziś to zrobią.Wierzę i licze na to ,że wszystko będzie ok.

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:25

moka1 pisze:
Fusica pisze:
moka1 pisze:Raczej chodzi mi o stres dla rudej mamy w kontakcie z moimi sukami.Suki są przyjazne i wesołe,żaden z moich kotów nigdy się nimi nie stresował,ale też żaden nie zobaczył ich z bliska po raz pierwszy w swoim dorosłym kocim życiu.Ponieważ moi znajomi, którzy czekają na rudasy mają stado psów(takich jak moje i większych)pobyt rudej u mnie będzie swoistym testem i chrztem bojowym.Ale mowy nie może być o żadnych eksperymentach.Szpulcia, cassidy jeśli mogę na Was liczyć bądźcie w pogotowiu ok?Żadnych pochopnych i opartych na emocjach decyzji nie będę podejmować.Spokój,rozsądek i dobro kota!!!!!!


Hmmm... Nic nie wspominałaś o psach ani u siebie ani u znajowych...
Mam wątpliwości. To nie jest kocia udomowiona i przytulasta rodzinka, tylko koty zgarnięte z ulicy i w trakcie socjalizacji. Obawiam się, ze może być ciężko...


ależ wspomniałam!!!!domyślam się może być ciężko,ale spróbujemy.Moja pani Moris przyszła do mnie jako 5-6 miesięczna kotka,dzikawa ale tak głodna i wystraszona,że ...przyszła i już.Nie podobały jej sie ani moje suki ani rezydująca od kilku miesięcy Molly(ta zlekceważyła obecność psów totalnie)a jednak została u mnie bo sama chciała! U mnie jest fajnie.Nawet z psami.mam nadzieję,że ruda mama i jej mały tez w miarę szybko dojdą do takiego wniosku.A jeśli nie...no cóż.Będę szukać rozwiązania.Teraz najważniejsze ,żeby "zwolniły" biuro i właśnie dziś to zrobią.Wierzę i licze na to ,że wszystko będzie ok.

Trzymam kciuki :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Pt sty 25, 2008 10:26

Jessssu... Jestem spięta jak agrawka.
Po pracy jadę za warszawe na weekend ale gdyby był jakiś alarm, to dzwoń. Będę w ciągu godziny.

O małego sie nie denerwuje (mały się przyzwyczai do psikch kolegów), tylko kocica mnie martwi. Może owiń swoje psiaki w jakieś kołderki i nie zapomnij o okularach (może lepiej goglach)???

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:27

nie oczekuję ,że od razu na dzień dobry będzie tak jak na zdjęciu poniżej :wink: Ważne ,żeby kociaste spokojnie pokonały nieufność i lęk.Wierzę ,że to możliwe.Jesli suki dostaną "po nosie' to trudno-czasem im sie przyda lekkie manto :wink: Mądre są i szybko pojmuja z którym kotem na ile można sobie pozwolić.Może tylkoMegra9ta ze zdjęcia ) jest zbyt spolegliwa i pierdółkowata....Ona pozwala szalonej Migotce na wszystko.Będę czuwać!

Obrazek

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:31

Fusica: spokojnie 8)
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Pt sty 25, 2008 10:31

Fusica pisze:Jessssu... Jestem spięta jak agrawka.
Po pracy jadę za warszawe na weekend ale gdyby był jakiś alarm, to dzwoń. Będę w ciągu godziny.

O małego sie nie denerwuje (mały się przyzwyczai do psikch kolegów), tylko kocica mnie martwi. Może owiń swoje psiaki w jakieś kołderki i nie zapomnij o okularach (może lepiej goglach)???


Fusica!!!!Luzik!!!! :wink: jedź spokojnie i koniecznie się "rozepnij"Ja jestem krzepka i dzielna!!!! dam rade i na pewno nie będę dzwonić na alarm!!!!Odpoczywaj!!! Jakieś ewentualnie piwko w intencji szybkiej socjalizacji zastosuj i tyle! :D :wink: :D mam kilka planów awaryjnych jakby co! Miłego weekendu! :wink: :D

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:34

Ja się kompletnie na kotach nie znam i cholernie dużo nerwów mnie kosztuje ta ruda rodzinka :oops:
Z sierściuchami, jakoś łatwiej mi idzie, no i zawsze można im wpakować kagańce.

A co do znieczulania, to ja sie tak cały tydzień z tych nerwów znieczulam, po trochu...
Ostatnio edytowano Pt sty 25, 2008 10:37 przez Fusica, łącznie edytowano 1 raz

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:35

Chciałam jeszcze dodać(tak na uspokojenie :wink: ) ,że u mnie w domu kiedyś mieszkał UWAGA! niedźwiedź brunatny! oraz....lwiątko,a w ogródku ...pekari! :D Nie było większych strat w ludziach ,sprzęcie i żywym inwentarzu :D :wink:

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:39

i jeszcze coś ,żeby Cię "rozpiąć" :wink: Zobacz jakie kociaste u mnie bywają wyluzowane(prawie im mięsko od kości z tego wyluzowania odpada :wink: )

Obrazek

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:47

moka1 pisze:Chciałam jeszcze dodać(tak na uspokojenie :wink: ) ,że u mnie w domu kiedyś mieszkał UWAGA! niedźwiedź brunatny! oraz....lwiątko,a w ogródku ...pekari! :D Nie było większych strat w ludziach ,sprzęcie i żywym inwentarzu :D :wink:

Ło matko :strach:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Pt sty 25, 2008 10:48

Śliczny sugusik.
No to ja się nie przejmuję, najwyżej mnie obciążysz kosztami zakupu "szklanego oka".

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 10:59

to jeszcze na koniec zobacz jak te moje potwory potrafia sie troszczyc o siebie w potrzebie:
ObrazekObrazekObrazek

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 11:03

No dobra Cassidy...
...moja sprawa się rozwiązała. Kicia Tarantulka ma już domek.W takim wypadku możesz mi podrzucić jakiegoś rudzielca. A jeśli nie, ja będę się dalej rozglądać za kiciem dla mnie:). Powodzenia i już nie sprowadzaj niedźwiedzi do własnego domu, bo robisz tyle dobrego, że szkoda by było... :wink: Pozdrowionka.

Szpulcia5

 
Posty: 43
Od: Sob sty 12, 2008 19:40

Post » Pt sty 25, 2008 13:44

Szpulcia5 pisze:No dobra Cassidy...
...moja sprawa się rozwiązała. Kicia Tarantulka ma już domek.W takim wypadku możesz mi podrzucić jakiegoś rudzielca. A jeśli nie, ja będę się dalej rozglądać za kiciem dla mnie:). Powodzenia i już nie sprowadzaj niedźwiedzi do własnego domu, bo robisz tyle dobrego, że szkoda by było... :wink: Pozdrowionka.

Jeśli los nam sprzyja i mamcia z małym, rudasem przyjmą sie u Moki, a Ty lubisz wyzwania, to ja proponuje białasa-rudasa, który jest w DT na Ursynowie (zdjęcia na wątku).

Fusica

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 06, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2008 19:44

Są!!!!!Przyjechały!!!!! :dance: :dance: :dance: Mamuśka (roboczo _Stokrota) miziasta i barankująca wcina z apetytem puszeczkę.Oczy ogromne,bursztynowe,odrobinke przestraszone ale w normie.Mały (roboczo -Powolniak) bandzior i dzikus.Dam mu trochę odetchnąć a potem spacyfikuję nieco starym sposobem-ciepła watka i "wilizywanie" (mam nadzieję ,że nie jest za duży na takie pieszczoty :? )Dostały do dyspozycji mały przedpokoik(ten po smokach)kontenerek wymoszczony na kryjówkę,półki do łażenia i wspinania i kuwetę.Jak odsapną "wprowadzę "zabawki i takie tam...
Po psach obecność nowych spłynęła jak po tłustej gęsi.Widać już sie przyzwyczaiły do zmiennej liczebności inwentarza w moim domu.rezydentka Ruda Migotka wściekła jak nie wiem co.lekceważę tymczasem jej humorki.Dwie pozostałe ,śpią ,nie zauważyły ,że coś sie zmieniło.Już wiem na pewno,że największy problem będzie z oddaniem dueciku dalej :wink: Na szczęście mają jechać do moich przyjaciół-najwyżej będę ich częściej odwiedzać. :wink:

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości