akucha pisze:O mamusiu, toż on jeszcze chyba młodszy!!!! A skąd masz taką kruszynkę?
Dwie Dzidzie będą![]()
I Sabunia nasza...
Dżiudżitsu ktos podrzucił do naszej piwnicy w wieżowcu. W ubiegły poniedziałek rano sąsiad zawołał mnie, ze za kratą drą sie małe kociaki. Nie ma tu kotki, która mogłaby urodzic, bo jedyna kocica jest wysterylizowana. W kazdym razie kociaki lezały za krata, przed drzwiami do jednej z piwnic, jeden z nich strasznie płakał. Polecialam do ludzi od tej piwnicy po klucz. Dwa pierwsze, wieksze od mojego maluszka, leżały na zewnątrz, Dżiudżitsu wewnątrz piwnicy. BYły zimne jak lody, wyziębione i wygłodniale. Niestety, dwa wieksze po kilku godzinach umarły, mimo,ze robiłam wszystko, żeby je uratować. Dżiudżitsu też nie wygladał ciekawie- wyprężony jak struna, z głową odginającą sie do tyłu i nieprzytomny. Nacierałam go pół nocy, dałam ciepła kroplówke, ogrzewałam i o 4 rano zaczął płakac. I mam go. A uciązliwy jest niemozliwie- chce na ręce non-stop, chce jeść non-stop/ Karmiony z butelki, ale myśle,ze juz w tym tygodniu powinien sie rozjesć, więc bedą sie bawic razem z Dzidźką
