W-wa MT- Florka ma swój dom i koleżankę :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 14, 2007 9:01

Wg starego powiedzenia jak nie urok to...
my mamy i urok i sraczkę :?

maluchy niestety zaraziły się kokcydiami od Elfa.
Florka na razie dobrze się czuje i szaleje jak szalona krowa, ale wyniki kału nie kłamią.

Za to z Filutem jest źle :( Od niedzieli wymioty, biegunka.
Wczoraj kroplówka, atropina, tolfedyna, temp powyżej 40 stopni.
Nic nie je, jest osowiały.
Objawy dokładnie te same co u Fąfla tydzień temu.
Dziś rano biegunki już nie kontrolował :( Jest cały ufajdany w wodnistej kupie, a wraz z nim moje meble, podłoga...

Zamówiłam już Baycox, dziś odbieram i podaję wszystkim kotom. Średnio fajna sprawa.
Do tego sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie
zasrane to życie ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sie 14, 2007 9:33

Kciuki za zdrówko :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sie 14, 2007 15:32

Tak się bawi Florcia rozrabiaka:
Obrazek Obrazek

Na leczenie kociaków są aukcje, śliczne kubki do wylicytowania:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64375
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sie 14, 2007 15:45

super fotki :lol:

a tak wygląda u nas karmienie ;)

Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sie 14, 2007 15:50

Ela, czy Ty na pewno wiesz, co w watku piechniczki na Kotach napisalas? :lol: :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 14, 2007 22:18

Właśnie wróciłam od Myszy, siedziałyśmy nad Filutkiem. Jest z nim tragicznie :cry: Prosimy o mocne, mocne kciuki, niech on z tego wyjdzie :cry:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sie 14, 2007 22:24

Filutku, walcz :ok: :ok: :ok:
Proszę...
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 15, 2007 8:29

nie wiem co komu ten mały kotek zawinił, ze musiał tak cierpieć
nie wiem czy śmierć się uparła, że jak dwa razy ja wygrałam, to trzeci ona musi
nie wiem

mały po całym dniu odwodnił się na maxa
jak go wzięłam na ręce był zimno-sztywny
jak martwy
na prawdę
a jednak żył
biegunkę miał cały dzień, a ze rano dostał węgiel, to miałam CAŁE mieszkanie zasrane
nie było jednego metra kwadratowego wolnego od węgla.
Do tego kanapa, poduszki, stół, parapet i nawet nie wiem jakim cudem kaloryfer
jak nie kupa, to tysiące czarnych łapek
ścierałam to i ryczałam
a mnie się wydawało, że już jest źle
gdzie tam

poszłam z małym do lecznicy łykając łzy po drodze
wetka nie potrafiła założyć wenflonu tak był odwodniony
ale dostał masę płynów podskórnie
Baycox nie przyjechał, hurtownia nie przyjechała
a mnie kociak schodził, czekałam na ten lek jak na zbawienie
o 22giej mały dostał Aniclindan, nie było sensu dalej czekać
kurna dlaczego dziś akurat coś nie wyszło z dostawą, jutro święto przecież

mały nie mógł chodzić
przewracał się w transporterku z boku na bok i płakał, płakał, płakał, płakał, płakał
bałam się, ze gorączki dostał dla odmiany
zmierzyłam temperaturę
36,2
wyobrażacie sobie jaki on był zimny skoro przy tej temp przestraszyłam się gorączki???

dostał węgiel, trilac, po troszku conva
minęło parę godzin
nic lepiej, rzucał się po transporterku
dopiero wtedy jakoś mi się przypomniało, że objawy toxo są też neurologiczne. Elf i Fąfel nie mieli, on tak
Zaczął jeszcze gwałtweniej łykać powietrze
brakowało mu tlenu
potem przestał oddychać
patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, czułam bicie serca pod palcami, łapką jeszcze ruszył a już nie oddychał
nie wiem jak się prawidłowo robi sztuczne oddychanie u kota, ale robiłam
tak jak umiałam tak robiłam
wpychanie powietrza i masaż serca
i to serce jeszcze chwile biło
nie umiałam mu jednak pomóc,
nie umiałam uratować
dlaczego?

trząsłam nim, ze może zaskoczy, może złapie powietrze...
dlaczego one tak szybko sztywnieją?
ciepłe, mękkie, ŻYWE, człowiek nie zdąży się pożegnać i już są sztywne i zimne

domowy kociak, odkarmiony przez matkę, odrobaczony i zaszczepiony
dlaczego zabiły go durne pierwotniaki???

rano przecież chodził za mną i się skarżył, tyłek mu prałam
to było tak niedawno temuuu!!!!!!!!!!!!!!!
Masa fotek z głupkowatym wyrazem pyszczka
mruczzenie na kolanach
wszystko mu w myślach obiecywałam byle tylko przeżył

Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sie 15, 2007 8:32

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sie 15, 2007 8:40

Obrazek
Do zobaczenia mały, dzielny kotku.
Poszukaj tam Ptysia i Oti,
One się Tobą zaopiekują......

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Śro sie 15, 2007 9:06

Filutku, do widzenia [']['][']

Mysza, bardzo, bardzo mi przykro :cry:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 15, 2007 9:09

Mysza bardzo wspólczuje... :cry: biedne malenstwo...biedna ty.. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 15, 2007 10:31

:crying: :crying: :crying: :crying: :crying:

no nie mogę :cry:

śpij spokojnie, malutki [']

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro sie 15, 2007 10:38

['] Śpij spokojnie maleńki chłopczyku, zawsze pozostaniesz w naszych sercach.
Mysza jest nam tak strasznie przykro, a mnie brakuje już łez. Nie potrafię się z tym pogodzić choć muszę.
Dzwoniłam po lecznicach szukając Baycox ale na razie nie znalazłam. Może trzeba Florcię umieścić w szpitalu, dać kroplówkę lub coś profilaktycznie aby uniemożliwić atak choroby. Co ty o tym myślisz?

efreja

 
Posty: 297
Od: Pt lip 06, 2007 14:57
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Śro sie 15, 2007 14:22

Pozostawienie kociaka w lecznicy
to wg mnie chyba nie najlepszy pomysł.
Kokcydia są zaraźliwe.
Zarażenie kokcydiami następuje najczęściej przez zjedzenie oocyt,
które są wydalane z kałem chorych zwierząt.

Przy pierwotniakach bardzo ważne jest dokładne wyliczenie dawki
- za duża dawka przestaje być skuteczna (paradoksalnie)
+ codzienne( nawet kilka razy dziennie) szorowanie kuwet, wymiana żwirku, mycie podłogi, wymiana posłanek.
W innym wypadku - zwykle wracają.
Trzeba bardzo pilnować czystości,
ciągle sprzątać, odkażać

W lecznicy wg mnie to nikt nie będzie ciągłe sprzątał kuwet,
wyparzał ich i dezynfekował,
po prostu nie będzie na to czasu w lecznicy
a przy kokcydiach takie leczenie to do luftu
od nowa się oocystami pozarażają
a w końcu pierwotniaki się uodpornią na wszystko

moje maluchy z kotłowni też miały kokcydia
były leczone w 3 lecznicach, konsultowane przez chyba 6 wetów,
Kondi i ZIuka udało się uratować w domu
malutka Oti umarła

w lecznicy nie potrafili wyleczyć Oti,
mimo wielkich starań
wiedza wetów zdała się na nic
wszelka
konsultacje też

Czasami Los bywa okrutny...
a my nie potrafimy pomóc.....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

cron