kotka syjamsko szynszylowa szuka domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Pt kwi 06, 2007 18:23

Podporządkowywanie swojego życia rodzinie zazwyczaj nie wychodzi na dobre. Minie parę miesięcy i będą chciały, żeby psa się też pozbyć....
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 06, 2007 18:28

2 lata temu miałam labradorke i też wymusiła na mnie żeby jej się pozbyć bo kłaczyła ,wszędzie były jej włosy ale była kochana kochałam tego psa nawet bardziej od kota,

jandzia

 
Posty: 34
Od: Pt kwi 06, 2007 15:09

Post » Pt kwi 06, 2007 18:36

No ja bym siostrze na takie rządy nie pozwoliła :twisted:

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt kwi 06, 2007 18:40

dobrze powiedziane :twisted:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt kwi 06, 2007 18:44

Jandzia, w pewnym momencie trzeba sie postawić, bo w końcu będzie tak, że we własnym domu nie będziesz miała nic do powiedzenia.
Pewnie kochasz siostrzenicę, ale zanosi się na to, że rodzinka cały czas będzie Ci siedzieć na głowie. A tak przynajmniej Felicja będzie ich powstrzymywać :wink:
Niedawno był taki wątek, w którym dziewczyna pisała, jak to siostra chce na niej wymusić pozbycie się kota, bo na świat miało przyjść dziecko siostry właśnie. Całe szczęście dziewczyna posłuchała forumowych "podburzaczy" :wink: i kotka zostawiła, i była z tym szczęśliwa. A siostra? Cóż - musiała się z tym pogodzić...
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 06, 2007 20:39

Ja bym sie nie dala tak manipulowac. Kobieto! Ty nie masz wlasnego zycia! A co na to Twoj mezczyzna? Godzi sie na to, ze beda wam wszyscy na glowie siedziec? Sorry, ale moj dom - moja twierdza. I albo inni sie podporzadkuja albo moga nie odwiedzac. Postawilabym sprawe jasno - domownikow nie wyrzucam z domu i tyle. W koncu kot byl pierwszy.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt kwi 06, 2007 20:43

to nie tylko mój dom mieszkam jeszcze z mamą i drugą siostrą a one z reguły też słuchają się siostry (taki harakter)

jandzia

 
Posty: 34
Od: Pt kwi 06, 2007 15:09

Post » Pt kwi 06, 2007 20:50

Aaaa.... To troche zmienia postac rzeczy.. No ale mama nie ma nic do powiedzenia?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt kwi 06, 2007 20:53

mama chce zostawić kota ale kot jest mój a ja niewiem cozrobić,znam siostre od dziecka i wiem ze przy kazdej okazji wspomni o tym ze nie pozbyłam sie kota i jej dziecko jest stale chore.

jandzia

 
Posty: 34
Od: Pt kwi 06, 2007 15:09

Post » Pt kwi 06, 2007 21:03

No to sprawa powinna być jasna a słowa siostry poprostu ignoruj po jakimś czasie może do niej dotrze,że są bezskuteczne. :D

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt kwi 06, 2007 21:15

dzięki za rade na dzisiaj kończe,dobranoc wszystkim.

jandzia

 
Posty: 34
Od: Pt kwi 06, 2007 15:09

Post » Sob kwi 07, 2007 0:23

Kiedy urodziło się moje dziecko miałam 7-letnią suczke Kame, 9-letnią suczke Kundzie, kiedy dziecko miało miesiąc, ktoś podrzucił mi maleńkiego kotka- nosiciela białaczki. Kama przez trzy pierwsze miesiące była wrogo nastawiona do małego, Kundzia chciała cały czas opiekować się dzieckiem a kotek wymagał prawie tyle uwagi jak niemowlak. Zwierzęta traktuję jak pełnoprawnych członków rodziny i mimo problemów nigdy bym się z nimi nie rozstała. Do 4tego roku życia nie zostawiałam syna z Kamą i jakoś dało się przeżyć. Kiedy lekarze stwierdzili u dziecka alergie prawie na wszystko, zalecili "pozbycie się zwierząt", zapisali jakieś wziewne świństwa z listą działań ubocznych, poszłam do jednej z najlepszych homeopatek w Polsce i przy zastosowaniu się do jej zaleceń , alergia zupełnie zniknęła. Odpowiednia dieta, indywidualnie dobrane homeopatyczne leki i problemu nie było. Dziecko kochało zwierzęta i jedyny problem, z jakim musiało się zetknąć to proces starzenia i śmierć. Kundzia umarła, kiedy syn miał 6 lat, kicia Naomi, kiedy miał 9 a Kama -10. Osiem dni po śmierci Kamy przygarnęliśmy Gerdę bo dziecko z rozpaczy dostało gorączki.
Ostatnio edytowano Nie kwi 08, 2007 17:18 przez tamb, łącznie edytowano 2 razy

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Sob kwi 07, 2007 9:12

Tak sobie pomyślałam,że trzeba Jandzi dać trochę czasu do namysłu :wink: Idą święta to może znajdzie się okazja do rozmowy z siostrą i rozwiązanie sytuacji :) Może dajmy na razie spokój z tymi radami bo jeszcze dziewczyna sie zrazi,odejdzie z forum a kotek i tak zostanie gdzieś oddany a tego byśmy chyba nie chcieli.

Jandziu ,na pewno spotkasz się w święta z siostrą,spróbuj ja przekonać,jeśli sie nie uda daj znać ,pomożemy znależć kici domek.
A na razie życzę ci spokojnych,szczęśliwych świąt.

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Sob kwi 07, 2007 13:34

Chciałam tylko nadmienić, że po wyprowadzce kota alergeny będą w domu jeszcze przez 5 lat. Prościej i humanitarniej by było spróbować odczulić dziecko.
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 07, 2007 13:36

jandzia pisze:2 lata temu miałam labradorke i też wymusiła na mnie żeby jej się pozbyć bo kłaczyła ,wszędzie były jej włosy ale była kochana kochałam tego psa nawet bardziej od kota,


I w tej sutuacji proponuję nie brać więcej zwierząt.
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości