No i mam dylemat...
Od początku uparłam się szukać maluchom wspólnego domu, bo żal mi było je rozdzielać.
Na ale miesiąc minął, a domku nie ma. Z kilku namiarów na domek zainteresowany podwójnym dokoceniem nic nie wynikło. Zgłaszało się za to do mnie trochę osób zainteresowanych 1 kotkiem.
Teraz jestem w kontakcie z kimś, kto ewentualnie chce 2 kotki - warunki wydają się niezłe,
chociaż powiem uczciwie, że ja jakoś nie jestem przekonana, że to jest TEN domek, którego szukaliśmy. I równocześnie odezwała się do mnie dziewczyna, która chce Sasankę. Dobiega końca proces weryfikacji

, ale mam przeczucie, że tej osobie mogłabym powierzyć każdego kota z moimi włącznie

No ale ona chce tylko kotkę...
I nie wiem co robić - upierać się przy szukaniu wspólnego domu dla dwójki czy korzystać z tego, że trafił się super domek i oddawać panienkę? (Kurcze, nie wiem jak to przeżyję, Sasanka jest taka kochana i słodka, że nawet miałam myśl, żeby oddać Narcyza, a ją sobie zostawić

).
Tylko wtedy Narcyza musiałabym koniecznie oddać do zakoconego domu, bo jako jedynak będzie się męczył.
No i nie wiem co robić...