Pasmanteria, Żożo- i jeszcze Żorżetta

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 30, 2006 9:24

Kordoniu, to ja dziś za Ciebie trzymam kciuki, żeby nie było Ci aż tak ciężko wydać Żoża. Ale pewnie moje kciuki niewiele pomogą...
:ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon paź 30, 2006 21:33

Kordonia, jak się czujesz?
Oddałaś?

Ściskam Cię mocno, nie smuć się.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon paź 30, 2006 22:09

Pocieszamy i rozweselamy :kitty: Odezwij się jak poszło.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon paź 30, 2006 23:01

Oddałam :)
Zawiozłam im osobiście. Cała rodzina stała w drzwiach i co niektórzy podskakiwali z radości w miejscu :lol: Zożo się bał, ale wyciągnęłam go z transportera, a ten od razu przytulił siędo kolan młodszego z chłopców (chłopaki w wieku 6 i 10 lat). Od razu się rozmruczał, a potem spostrzegł miskę z jedzeniem i poszedł jeść. Ale gdy tylko usłyszał jakieś odgłosy z innych pomieszczeń, to drgał porzestraszony. Rodzina Żoża wie jednak, że przez kilka pierwszych dni kotek będzie się chować, ze będzie się bać, i ze mają na siłę wyciągać go z ukrycia i głaskać, bo to dla niego jest zbawienne Jeśli przetrwają kilka pierwszych dni, to będzie dobrze. Nie powiem, martwię się, bo adopcja niekociaka zawsze jest trudniejsza.

W piątek tam idę, żeby go zaszczepić i ściągnąc szwy z przepukliny, więc zobaczę, jaka jest sytuacja.

Aha, zapytałam chłopców, czy od wczoraj wymyśłili imię dla kotka, a oni spojrzeli na mnie z oczywistością w oczach i odparli, ze owszem, wymyślili: Żożo :lol:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lis 01, 2006 13:55

Bo Żożo to naprawdę superanckie imię :ok:
I jak się kawalerowi wiedzie w nowym domku?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro lis 01, 2006 15:37

Jutro zadzwonię, a w piatek pójdę, więc wszystko sie okaze :)
Tak bardzi bym chciała, zeby on się szybko ośmielił,a oni żeby się nie zniechęcili. Bo kot jest wart zachodu :)

Tymczasem cały czas na domki czekają Igiełka, Kordonek i Tamborek, które szaleją jak wariaci :lol:
Ale Igiełka całe noce śpi wtulona w moją szyję. Kot ideał :)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw lis 02, 2006 19:37

Co u małych Guziczków?

Jak tam stajenne towarzystwo?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lis 02, 2006 19:40

No własnie Kordonia co u małych szpilek słychać? :D

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Pt lis 03, 2006 0:05

Naparstki mają się dobrze :) Szaleją po wariacku :)

Igiełka znalazła dom w tym wątku:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51682&start=0

:dance: :dance: :dance:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 03, 2006 0:15

Widziałam :)
Baaardzo się cieszę.

Tak się zastanawiałam, gdzie jesteście, a Wy w tamtym wątku...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt lis 03, 2006 8:51

piekne kociaki - słodziaki :love: :love: :love:

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 03, 2006 19:58

Zadzwoniłam do Żożów ;)
Bałam sięjak diabli, bo cały czas miałąm obawy, czy on się tam nie chowa przesadnie.
Odebrał pan i straszliwie się zdziwił, kiedy zapytałm, czy nie chcą mi go oddać. Powiedziął, ze to nakochańszy kot na świecie, że bał się tylko pierwszego dnia, a teraz jest wyluzowany w pełni :D

No i kilka godzin potem poszłam na zdjęcie szwów i na szczepienie i faktycznie- wchodzę, dzieci biegają, a Żożo lezy do góry brzuchem na wersalce :lol: Pan Żoża wziął go na ręce, ja ściągałam szwy, a on w tym czasie wyciąga sie podnosząc ręce do góry i mrucząc :lol:
Jejku, jaki anioł! I jak ma tam dobrze.

I pomyśleć, ze przez miesiąc zastanawiałam się, czy brac go z tamtej piwnicy, czy nie, i czy znajdę mu dom.
Ach :dance: :dance:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 03, 2006 20:06

Kordonia a fotek nie trzasnęłaś żadnych? Teraz będzie królował nie w piwnicy a w prawdziwym, kochającym domu :D

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Sob lis 04, 2006 0:20

Nie robiłam zdjęc, bo szłam do nich prosto z pracy.

Ale historia Żoża udowodniła mi, ze to wszystko ma sens :)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob lis 04, 2006 18:45

kordonia pisze:Ale historia Żoża udowodniła mi, ze to wszystko ma sens :)


:ok: nie sposób się z tym nie zgodzić... ja w takich chwilach zawsze powtarzam to samo :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 464 gości