Pchełka szaleje z myszką. Ma taką ulubioną, starą, czarno-białą - nosi ją w zębach i powarkuje na Uszatka, żeby nie próbował jej tej myszki zabrać
Pchełka świruje z Uszatkiem. Ganiają się, turlają, siłują. A za chwilę myją sobie nawzajem futerka.
Do przytulania fajny jest Miś. Miś to dobry wujek dla wszystkich małych kotków, pozwala im zasypiać wtulonym w jego bok. Ale wczoraj Pchełka spała z ciocią Całką. Nie pytała czy może, po prostu wlazła do niej na hamaczek, przytuliła się i poszła spać.
Ale tak naprawdę do przytulania dla Pchełki najlepszy jest człowiek. Bezceremonialnie ładuje się na kolana, zwija w kłębuszek i mruczy. Czasem najpierw całuje człowieka po twarzy, ale to wtedy, kiedy układa się na klacie. TŻ-a bardzo łaskocze jej całowanie.
Pchełka jest subtelną panienką. Przy myciu i zakraplaniu sfaflunionych ocząt, Pchełka nie wrzeszy i nie wyrywa się, tylko cichutko się skarży popiskując -
jak możesz mi robić takie świństwa?! A za chwilę znów mruczy.
Pchełka ma prześliczne, kruczoczarne futerko, które błyszczy i jest mięciutkie w dotyku. Głaskanie Pchełki to ogromna przyjemność.
Pchełka szuka domu...