
Moje koty zawarły koalicję

Dziwne to o tyle, ze one nie są z tych przesadnie się kochających

Dotąd ZAWSZE było tak, ze jesli w domu działo się cos dziwnego, nowego, nie po mysli Shaeli- to Borys zawsze był winien, bo to na pewno jego wina. Dlatego od razu zaczynała się wojna kocio-kocia, a Shaela syczała i atakowała Borysa, ile razy go widziała.
A tu niespodzianka



Plus z tego taki, ze znacznie pogłębił się związek moich kotów.
Minus: mała jest sama przeciw zwartej koalicji dwóch dorosłych kotów...
Dobrze, ze ona z tych bezstresowych
