Mela w nowym domu czuje się dobrze. Wczorajszy wieczór spędziła na zabawie ze swoją nową pańcią, a kiedy się zmęczyła, smacznie zasnęła i grzecznie przespała całą noc. Podczas wczorajszej podróży była również grzeczna, choć zaniepokojona. Traumy jednak nie było, ponieważ podróżowała w kontenerku, z którym była oswajana jeszcze przed wyjazdem. I pomyśleć tylko, że gdyby wpadła w łapska naszego "kochanego" sąsiada, już by jej nie było...
Teraz kolej na Miłka i oby jak najszybciej, bo cała trójka tak rozrabia, że jeszcze trochę, a rozniosą całą chałupę

. Najbardziej przebojowa jest Milka, ale Miłek i Amelka niewiele jej ustępują. Ta mała jędza bez problemu już skacze po schodach. Jako jedyna całkowicie olewa Inkę, która wciąż stara się nimi opiekować jak może. Amelka jest w stosunku do niej nieśmiała, a Miłek jej się boi. O ich szybkości niech świadczy fakt, że nie sposób wśliznąć się do łazienki, żeby któreś nie czmychnęło przez uchylone drzwi. Do tej pory mieliśmy do czynienia jedynie ze szczeniakami i na podstawie obserwacji dochodzimy do wniosku, że nie są aż tak absorbujące, szybkie i wszędobylskie. No cóż, jakoś musimy to przetrzymać

.