Wciąż nie moge uwiżyc że odszedł. Widać było w nim niesamowitą wolę walki. Ale również to jak bardzo był słaby. Widzę ze nie wszedł wczorajszy mopj post. Pisałam o tym że kociak Nie prycha na agnes. Że jak położe je obok siebie to leżą. Że mamy pierwse lody przełamane, i tak bardzo sie cieszyliśmy. Nawet nie spodziewaliśmy sie ze odejdzie. Żal i smutek pozostanie w moim sercu., ale wiem ze zrobiliśmy wszystko aby mu pomóc. Że nie wylądował w schronisku. Dzisiaj mieliśmy jechać na kolejna kroplówkę i zastrzyk niestety nie doczekał
