OTW21- czas Sorrunia :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lip 02, 2021 9:08 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Troczkami :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24220
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt lip 02, 2021 9:35 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

MalgWroclaw pisze:"Tetryczkami" ... :D
tetryczka to ja, bo zrzęda zgryźliwa :twisted:
trytytkami umocowałaś
spokojnego dnia i rośnijcie!

Trytytki napisałam ale mnie podkreśliło więc poprawiłam. Choć zawsze mam problemy z tą nazwą. Ale w sklepie sobie radzę gdy potrzebuję zakupić. :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lip 02, 2021 9:59 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

ASK@ pisze:
katikot pisze:Czy chcecie może fanty na bazarek? Bratowa robi porządki i coś by chętnie dała na koty, jeśli się przyda (odbiór w Warszawie) - na razie ma na zbyciu eleganckie buciki dziewczęce użyte ze dwa razy i dwie puchowe kurtki dziecięce (ale to chyba lepie wystawić bliżej zimy?).

Dzięki. Nie jestem specem od bazarków. Mało ogarnięta jestem i poza tym czasu też mało bo jest co robić. Ale może trzeba wreszcie spróbować?!

A może by gusiek1 chciała dorzucić do swojego bazarku? :D

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pt lip 02, 2021 11:00 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

katikot pisze:
ASK@ pisze:
katikot pisze:Czy chcecie może fanty na bazarek? Bratowa robi porządki i coś by chętnie dała na koty, jeśli się przyda (odbiór w Warszawie) - na razie ma na zbyciu eleganckie buciki dziewczęce użyte ze dwa razy i dwie puchowe kurtki dziecięce (ale to chyba lepie wystawić bliżej zimy?).

Dzięki. Nie jestem specem od bazarków. Mało ogarnięta jestem i poza tym czasu też mało bo jest co robić. Ale może trzeba wreszcie spróbować?!

A może by gusiek1 chciała dorzucić do swojego bazarku? :D

Jeśli dostarczysz zdjęcia, fotki i ceny to dorzucę.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 04, 2021 12:43 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Żyjemy.
Wczoraj lało strasznie. Praktycznie nie widziałam kotów. Zero Gabrysi i dzieci. Rano dziś też ich nie było.
Chłopcy zaś oswajają się powoli ale systematycznie. Płoszą się jeszcze ale głaskane pięknie mruczą. Robią kipisz w klatce. Są zainteresowane światem zza krat. Ale za wcześnie na wychodzenie. Nie pomoże to w oswajaniu.
Pięknie jedzą. Brzuszki mają już dużawe. Przez apetyt kuweta jest zawsze pełna. Przerób okropnie szybki w nich jest.
Robią się gadułami. Co mnie cieszy bardzo. Tzw dzikuski długo nie wydają dźwięków. Taka przemiana świadczy o otwarciu się.
Teraz śpią. Dużo śpią. Jak to maluszki. Nie dawno do nich zajrzałam. Nawet nie podniosły głowy. Robią się takie ufne.
Są u nas tydzień.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie lip 04, 2021 13:13 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 964
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Pon lip 05, 2021 7:29 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Spokojnego dnia dla Wszystkich.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon lip 05, 2021 8:34 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

MalgWroclaw pisze:Spokojnego dnia dla Wszystkich.

Nie zaczął się spokojnie.
Był porankiem grozy.
Jak zwykle podniosłam zadek gdzieś o 4 rano. Nie spałam już wcześniej ale nie podnosiłam się. Nawet oko mi nie drgnęło bo tylko spowodowało by to zbiorowe wrzaski umierających z głodu kotów. Kilka minut po czwartej podniosłem się przy wtórze zrozpaczonego Rudolfda. Zaliczyłam jego arię i w łazience gdziem musiała zawitać. Usłyszałam też budzące się w klatce Gabrysie. Podreptałam do kuchni popędzana niecierpliwym sapanie. 5 saszetek dla udręczonych kotów. jedna dla maluszków. Miski naszykowane. Słysze katem ucha wrzaski w pokoiku dzieci. Kłócą się? wiszą na prętach? Ale wrzaski się nasilają. One jak się bawią i mocują nigdy tak się nie drą. Nigdy , to słowo nie istniej. Więc rzuciłam wszystko i pobiegłam sprawdzić. Trwało dobrą chwilkę zanim zrozumiałam co się dzieje. Dwa siedziały w rogach klatki. Trzeci pod hamaczkiem. Takim umocowanym do ściany kenela. Typu umocowania do ściany. To on się wydzierał. Mały nie hamaczek. Opierał się na dwóch przednich łapkach. Miał zadek uniesiony. Myślałam,że się zahaczył tylnymi o prześwit, ale nie. Wzięty w dłonie ujawnił koszmar w jakim się znalazł. Pachwiny i w około brzuszka był owinięty linką od zawieszonej wędki. Jakimś cudem ta sama linka owinęła i płótno hamaczka. Byli spleceni i za diabła nie dało rady rozluźnić sznurka. Który przy każdym ruchu wrzynał się w kota. zaczęłam drzeć się na domowników. Jaki to kurna mają mocny sen! A jacy źli byli ,że im zawadzam gdy wreszcie wrzaski ich pobudziły. Nie mogłam małego zostawić i sama biec po nożyczki bo krzywdę by sobie zrobił. Rwał się i szarpał a wszystko zacieśniało się w około brzuszka. Córka przybiegła z nożyczkami. Przecięła. Mały był wolny. Obejrzałam go. Cały. Tylko wystraszony. Bracia też. Długo trwało zanim się wszyscy uspokoili. Maluszki syczały na mnie. Smaczki deczko rozluźnienie wprowadziły.
Zawsze wieszam zabawki na sznureczku ,takim jak w polarach. Teraz miałam wędkę nową z piórkami i zawiesiłam ją na "suficie". Krótko, tak by dyndała swobodnie. Nie wiem jak to zrobił malec, że ją rozciągnął i tak oplątał siebie i nie tylko. A gdyby nas nie było? Długo trzęsły mi się ręce. Tyle maluszków przetrwało. a ten jeden sobie "poradził".
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 05, 2021 9:03 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

:strach: Współczuję przeżyć! Dobrze że tylko na strachu się skończyło.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon lip 05, 2021 10:07 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Gretta pisze::strach: Współczuję przeżyć! Dobrze że tylko na strachu się skończyło.

To była kocia wędka. Coś co się wydaje bezpieczne. Coś co zawsze wisiało gdy w kenelu maluszki były. Zawsze były zastępcze czyli jakaś zabawka zawieszona na sznurku/tasiemce. Nie ma rzeczy bezpiecznych dla kota i jego pomysłowości. To było tak oplątane, że aż nie mogłam się nadziwić jak to zrobił. I jak to się rozciągnęło.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 05, 2021 10:19 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Mały Pimpuś miał taką składaną matę dla kociąt. Ponieważ była składana, miała uszy jak walizka, krótkie bardzo, ze sztywnej taśmy podobnej do tej, z jakiej robi się smycze. Widziałam to, ale myślałam że są za krótkie żeby łebek się zmieścił.
Myliłam się - owinął sobie taśmę ciasno wokół szyi. Wołać nie mógł. Nożyczek nie było jak wsadzić.
Na szczęście TŻ szybko go odplątał - ja trzymałam kicia, a on manewrował matą.
Niedzielne południe, obydwoje byliśmy w domu, i gdybym akurat nie przechodziła, to... :strach: ten strach pamiętam do dziś.
A powinnam była od razu te paski odciąć. Koty są bardzo zdolne. :evil:

Dobrze że wcześnie wstałaś.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon lip 05, 2021 12:55 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Moja Hrabka jak była mała, owinęła sobie ogon o gumkę myszki zabawki wiszącą na drapaku. Syczenie, fuczenie było straszne, dobrze, ze byłam w domu, bo zabawka , tak mocno sie owinęła, że byłoby po ogonku. Od tej prory wszystkie zabawki na drapakach obcinam.Staram sie chowac wszelkie sznurki, ale jej pomysłowość nie zna granic, tamtego roku kupiłam torebkę, była w ochronnym worku zawiązanym sznurkiem schowana w szafie, ten mały gad otworzył szafę , wlazł i zeżarł sznurek, dobrze, że zwymiotowała na zajutrz, bo juz wet był umówiony
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5072
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pon lip 05, 2021 13:23 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Okropne. Nie da rady przewidzieć wszystkiego i przed wszystkim uchronić :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 06, 2021 7:19 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 964
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Wto lip 06, 2021 8:45 Re: OTW21- czas Sorrunia :(

Z życia blondynki teraz będzie.

Upał. Wyciągłam ci ja se kiecę letnia com za 4 zeta kupiłam onegdaj. Bez mierzenia. Mój ulubiony krój, trapezik. Delikatny, zwiewny tiulon na zewnątrz. Podszewka niby nonayronowa. Wierz granat z żółtym. Cudo :1luvu: . W domu okazało się ,żem przerosła kiecę :placz: i swoje wyobrażenia o figurze zwiewnej i powiewnej. Cyc się wypiął defasonując drapowania przy dekolcie. :strach: Choć dużego to ja go nie mam. :? Ale był za wielki :wink: Choć czubki butów widzę. Osobisty zad spowodował skrócenie się kiecy z opcji 'do kolan" na opcję "ledwo poślady zakrywa". :? Odłożyłam do szafy. Tak trudno było się mi z nią rozstać. Minęła zima. Nastały upały. Z dużą dozą strachu wyciągnęłam wspomniany ciuch z szafy i na się oblekłam. Wlazłam!!! Nawet luz był w wierzchniej warstwie. Podszewka nie chciała być już tak wyrozumiała i deczko trzeszczała. jednak współpracowała opinając moje oponki i tyłek dość swobodnie. To nic, że podczas chodzenia podłaziła w górę i dyskretnie musiałam ją obciągać, by fałdki pośladów nie świeciły. To odkryłam później. Bo w lustrze było ok wszystko :ok: .
Butki też miałam pasowne. :201494 Balerinki w słonecznym kolorze. Kupione dawno na jakiejś wyprzedaży i zaniesione do pracy celem rozłażenia. leżały upchane w szafce, czekając na zaistnienie. Teraz miały przeżyć swoje dni chwały! Cudnie pasując się do szmatki na mnie. W pracy, udając fałszywą skromność, przyjmowałam komplemanta jak ładnie wyglądam. Jaka fajna kieca. Jakie paputki dopasowane.
To nic, że buciorki co i raz moczyć wodą musiałam (pięty) by mnie w szlachetne stopki nie uwierały. Do tego jakoś jeden dziwnie mnie tuptał. Ale myślę sobie, że to z powodu bólu kręgosłupa. Pewnie, jak zwykle, znowu nogą zaciągam. Tak mam gdy się źle czuję. :placz:
Ale daliśmy radę. Nawet w nie odziana wracałam do domu.
Słońce świeci, w żółci dziobków bucika się odbija, podszewka trzyma się jakoś, włos na żel, oko na niebiesko... Idę i dobrze się czuję. Jestem dwa bloki przed swoim. Po drodze stoi pan z pieskiem. Zawiesza na mnie swój wzrok. Obcina :twisted: Podświadomie wciągam brzuszysko, spuszczam z oponek powietrze. Biust oszczędzam z wypinaniem by mi szwy nie puściły. Idę, idę... I puściło! Aż żem krzykła z zaskoczenia. 8O Pan parsknął śmiechem :lol: A ja pion łapałam prawie zabijając się o ... balerinkę, której podeszwa odpadła. W całości! :strach: Wisząc tylko na nosku resztkami kleju! To ta od paputkowania była! Co było robić. Zdjęłam godnie buty. Wyprostowana, machając parą słonecznych balerinek i jedną podeszwą, dumnie polazłam na bosaka. Tyłami. By mnie ludziska pod osobistym blokiem taką "nagą" nie widzieli

Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 10 gości