Naszykowałam się już do nefrolog. Dziś wizyta i deczko się denerwuję. Jak zwykle. Nie lubię łapać wszystko na ostatnią chwilę. Wora z badaniami kręgosłupa i innych wypisów odpuszczę sobie.
Trzymajcie kciuki.
Zamówiłam Maxowi smaczki. Trudno. Kupiłam w Rossmannie ale tych nie chce. Oby te przyszłe

jadł. Przemycam mu leki w tym. Przypadkiem, robiąc porządki w kuchennym pojemniku, trafiłam na kilka sztuk. Kot jest przez nasze zdrowotne łapanki, mocno ostrożny.
Bardzo dziękuję Ciociom za wsparcie.

Jak zwykle późno zauważyłam.

Nie wchodzę na konto za często.
Dziś lało rano mocno. Mocno zmokłam. Kotów prawie nie było widać. Tylko Jacuś czekał wiernie w lesie. Nawet zagadał do mnie bo niecierpliwie czekał na papu.