Paulinko-rozpuście proszek w małej ilosci wody i podajcie w strzykawce lub wysmarujcie ta mazia (tylko ma byc gesta) przednie łapy. Kot nie lubi takich numerów to sobie wyliże sam.Jesli ma byc w jedzeniu to przegłodźcie gadzine i podzielony na kawałki proszek wcisniety w mięsko lub watróbke (a ja lubi) podac jako pierwszy.
Czasami sie udaje: "matczynym chwytem" złapać za kark ,naciagnac skórę, dobrowolnie otworzyc pyszczek i wcisnąc głęboko tabletke. Pukac w główke ,żeby odwrócic uwagę i czekac aż przełknie. Reszta rodziny trzyma łapy i uspokaja podajacego tabletke lub opatruje rany! Podaje napoje i odzywki! Uwaga: nalezy sprawdzic nawet po kilka krotnym przełknieciu, czy tabletka została zażyta naprawdę
Niestety podanie leku kotu to horror!
A ogłoszenie zerwijcie i na pamiatke mozna zostawić!
Grzyba to ona nie ma- bo inne koty by miały.
Kzianki dla chorej!