Mała powinna zacząć jeść

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Niestety nie udało się jechać do lekarza, bo Majka się tak sprytnie ukryła pod naszym łóżkiem, że nie było takiego cudu, żeby ją stamtąd 'wyprosić'. Ale kichnęła w nocy tylko jeden raz, więc nie ma na razie paniki.
Nie wiem, co się działo, jak nas nie było, ale obie żyją:-) Ran nie widać, mieszkanie nie zdemolowane:-) Wydaje mi się, że Strzyga już bardziej zaczepia Majkę do zabawy niż do bójki. Chociaż burczenie nadal słychać.
W nocy nie mogłam powtórzyć sposobu z wczoraj, bo Majka siedziała pod naszym łóżkiem. No i niestety wyszła dopiero, jak usnęliśmy. Nie zjadła i nie wiem, czy była w kuwecie. Ale obwąchałam wszystko i nie widać, żeby załatwiła się gdzieś indziej. Za to biegały dużo obie po całym mieszkaniu - nie wiem, czy się ganiały nawzajem, czy zabawki. Rano zabrałam Strzygę do nas na dwie godziny, wystawiłam świeże jedzenie w Majki miskach, ale nic nie tknęła. Będziemy próbować dzisiaj wczorajszym sposobem. Lepsze wyniki:-)
Postanowiliśmy, że będziemy zabierać Strzygę na noce do swojej sypialni do weekendu, żeby Majka miała szansę poznawać mieszkanie, a w weekend spróbujemy trochę więcej uwagi poświęcić Majce. Spróbować pogłaskać ten fragment, który akurat wystaje (ostatnio schowała się pod kaloryfer i chyba myślała, ze jej nie widać, tymczasem cały zadek się nie zmieścił i sterczał spod kalroryfera, oczywiście udawaliśmy, że nic nie widzimy), pozachęcać zabawkami do wyjścia. Jak wyjdzie, to pokażemy, gdzie kuweta (na noc zdejmuję pokrywę, żeby miała łatwiej). Po prostu spróbujemy delikatnie ją pouspołeczniać:-) Wiemy, że to nie jest kotek miziasty, ale chodzi o to, żeby sobie nie zrobiła krzywdy ze strachu, nie jedząc i nie załatwiając się.
Kiedy spała, to zaczaiłam się i psytryknęłam zdjęcie:-) Nie mam szans zrobić zdjęcia jak chodzi po mieszkaniu, bo robi to tylko w nocy i czmycha, kiedy ja wstaję. Jak widać na zdjęciu upolowała sobie w nocy jakieś zabawki.
Jak zwykle wieczorem wystawiłam miski i zawołałam koty. Strzyga zjadła ze swoich misek i poszła do sypialni dzieciowej. Chłopcy zamknęli drzwi, bo szli spać ( Strzyga została u nich). Ja cały czas krzątałam się po kuchni, dosłownie 50-100cm od misek. Aż tu patrzę- Majka idzie. Tak się trochę skrada na niższych nogach, ale idzieStanęła przy misce i je ! Dosłownie tuż za moimi plecami. I wcale nie byłam cicho, tylko normalnie, jak to przy sprzątaniu w kuchni, stukałam garnkami itp. Później jeszcze siedzieliśmy z mężem w salonie, rozmawialiśmy, grał telewizor, a Majka wychodziła sobie do przedpokoju i kuchni
Strzyga ją trochę ganiała, ale Majka odważnie wychodziła. Tylko mój mąż nie wytrzymał, powiedział w jej stronę kici kici i tyle ją widzieliśmy
Za to rano wszystkie miski były puściuteńkie. A specjalnie do miski Majki włożyłam mięsko z saszetki Hill's, bo Strzyga w ogóle nie lubi saszetek, więc jestem pewna, że to Majka zjadła:-)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości