meg11 pisze:Wróciłam z urlopuAsiu możesz napisać czy dostałaś jakiś gratisy? z żarełkiem dla maluchów?
Z gratisów to były dwie saszetki RC jakieś tam.Dla doroślaków.
Padam.Padam, nosem się podpieram. Leciwe kobiety nie powinny być matkami karmiącymi. Ledwo zwarłam biust znikomy i pupine podniosłam oklapłą, by żarcie zapodać. Pikuś już smęcił mocno. Rodeńka trącałą mnie nosem a reszta sprzeczki uskuteczniała.
Pada na dworze, pada we mnie. Wiem, wiem na co się zdecydowałam biorąc malce ale w chwili obecnej mam dość. Malce są cudne, urocze ale i mocno stersjące. Zaczynają powoli jeść same ale i tak dokarmianie strzykawą wchodzi w grę. Mam wrażenie ,że tylko je napełaniam, myję, napełniam.... Wczoraj dostały nową kuwetkę. Wyższą. Stała wieczorek cały by nawykły do niej. Więcej zwirku w niej jest ale rant jest wyższy. Dały sobie radę .Nawet malunia Lunka jakoś sforsowałą brzegi by zadowolona zapaść sie w piachu.
Lunka jest spryciarą wielką. Wczoraj odkryłam jak wychodzi z kojca. Na zagieciu dwóch elementów tworzących róg mała wdrapuje się. Potem tylko należy "spaść" i już biega i cuda wyczynia.
Tamiśta jest chora. Oczki siadły. Wiem,że stres ma tutaj swój udział i można mi śmiało zarzucić bezmyślne narażanie małej przez branie kolejnych kotów. Kropimy się.
Do dzików nie zwlokłam się dziś bo lało jak cholera. Może były a może nie. Z reguły dulczą w jakis ukryciach nie racząc moczyć futerek. Latem ich brzunie nie są tak głodne. Jesienią i zimą zawsze czekają nawet jak mróż ogonki im ściska. Doszły mi do karmienia nowe koty. Burasek dziś siedział pod kapiącymi liśćmi i czekał na żarcie. Biedny, głodny kot. Tuż za rogiem ma cały katering suchego a nie rusza się ze znanego miejsca. Przychodzi też 4-ka nowych kotów do naszej mamuni od eRek. Na kotłowni jest też jest jakiś plamkowy i biały z rudym ,o którym już wspomianałam. O dochodzącym płowym burasku już wspominałam. Wrócił czarnuszek co ponoć ma właściciela.Takiego fajnego,że kot zmiata wsio co leży na talerzu burcząc na świat cały.
Niestety, nerki znów poszybowały w górę. A moje torby powiększyły swoją objętość o kolejne pojemniczki.
Wakacje, cholera wakacje się zaczęły.