Na razie chodziła po mieszkaniu z podkulonym ogonem, ale jak jej pokazali sznurówkę, to od razu zaczęła szaleć

Będę ją widzieć najpóźniej za 1,5 tyg., bo jutro mam ją umówić na sterylizację (a muszę ją zawieźć, bo wizyta jest zarezerwowana na moje nazwisko).
A Chili już po zabiegu. Podobno dobrze go zniosła, weterynarz bardzo pochwalił jej kondycję i generalnie wszystko odbyło się bez najmniejszych komplikacji. W środę jadę do niej w odwiedziny

pewnie już bardzo urosła i nie poznam jej tak jak nie poznałam Elki kiedy Paweł z nią do mnie przyjechał.
A jeszcze wracając do Katji, to nie mogę się doczekać kiedy poznam jej nowe imię, ale jej nowa Pani - Gosia, uznała, że muszą troszkę ją poznać, żeby dopasować imię idealne
