3tyg.kociątka-UROŚLIŚMY- wszyscy bracia już w DS! Boluś też!

Uda się na pewno :ok:

Ale urosły!!! Śliczne :1luvu:

Ale cudeńka

Kociaki coraz większe, lada moment skończą 4 miesiące :strach:

Wszystkie szczyty domowe już zaliczone, nie ma żadnej wysokości, której by nie pokonały, a ja z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy były tak malutkie, że nie dawały rady wskoczyć z łóżka na parapet :201494

no cóż, prawdą jest powiedzenie małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot :201461

Ja każdą wolną chwilę poświęcam na dorabianie im ogłoszeń, a domów jak nie widać tak nie widać :evil:

Małe diablątka

Ale przekochane

unikatowe zdjęcie :mrgreen:

oto Synuś w objęciach... cioci Lili :balony:

Ale prawda nie jest taka różowa jakby się wydawało

Lili spała i nawet nie zorientowała się, że Synuś się do niej władował. Nawet przez sen go troszkę przytuliła i Synuś był w siódmym niebie :201461

Ale jak się cioteczka zorientowała, że mały śpi razem z nią, to naburczała na niego i Synuś zwiał. Lilcia nie lubi maluchów. A szkoda, bo Synuś wygląda jakby był jej synkiem, nawet układ łatek na futerku ma podobny.

Synuś to jest najbardziej miziasty maluszek jakiego znam

A tak w ogóle to dalej jesteśmy w komplecie

a nawet w nadkomplecie

czeba większy drapaczek koteckom fundnonć :mrgreen:

Cudne kociatka

Do góry koteczki, po domeczki!!!

Joanna KA pisze:czeba większy drapaczek koteckom fundnonć

Kotecki mają iść na swoje, nie będę im fundować drapaczka co by im się coraz większe doopki mieściły :mrgreen:

w koszyku też się już nie mieszczą :mrgreen:

a koszyczek wyłożony kocykiem, bo go już obgryzły niemiłosiernie :evil:

Dawno nas tu nie było :oops:

ale czasu ciągle brak :oops:

Kociaki dalej wszystkie w komplecie. I w dodatku ostatnio chorują

Najpierw zaczął Ali Babka od rzadkich kupek, potem dołączył do niego Antoś. Zawiozłam kupę do badania, wyszły jaja glisty kociej - mimo że kociaki miesiąc temu drugi raz były odrobaczane. Wszystkie koty w domu dostały Milbemax, ale nic to nie pomogło. Dwa pingwiny dalej robiły rzadkie placki, reszta w porządku. Dodatkowo doktor pobrał wymaz od obu na okoliczność podejrzenia rzęsistka, ale nic nie wyszło. Wczoraj zauważyłam, że Ali Baba zwymiotował po jedzeniu - kociaki były od kilku dni na karmie RC gastro, ale zwymiotował nawet kilka chrupek, które chwilę temu zjadł. No to znowu wet i oba pingwinki dostały leki z antybiotykiem włącznie. Teraz są na lekach, Antoś zrobił już normalną kupkę, Alik nie zrobił jeszcze nic, ale to też dobrze, bo nie ma już biegunki.

Teraz znowu rzadszą kupę zrobił Boluś, zwariować można!!

Synuś się trzyma, chłopak najdzielniejszy z całej trójki :ok:

Był najmniejszy z miotu, chyba urodził się ostatni, ale dorósł ładnie do braci i nie daje sobie w kaszę dmuchać :ok:

I odpukać

jak na razie zdrowy

W dodatku dzisiaj jak byliśmy na zastrzykach z pingwinkami, każdy dostał po 3 zastrzyki (Synulox, Tolfinę i Catosal), to obaj bezpośrednio po iniekcji jak gdyby odpłynęli. Najpierw dostawał Alik i zrobił się jak szmatka, leciał mi przez ręce. Dawał im te zastrzyki młody wet, mówię do niego, że coś się dzieje (zresztą sam też to widział i się przestraszył), żeby zbadał kociaka. Zbadał serduszko i niby było w porządku, a po chwili Aliś jak gdyby zaskoczył i zaczął zachowywać się normalnie.
Drugi zastrzyki dostawał Antoś i było dokładnie tak samo, kot leci przez ręce... Przestraszyłam się okropnie, młody wet chyba jeszcze bardziej, bo zaczął wołać szefa (który był w pobliżu, ale coś tam załatwiał). A doktor przyszedł, popatrzył na Antosia-szmatkę i powiedział, że to może być taka reakcja na ból przy podaniu zastrzyków (szczególnie po Synuloxie) i że trzeba to miejsce rozmasować - rozmasował i Antoś wrócił "do żywych".
Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło i to obydwa kociaki... Wcześniej zastrzyki dawał im "mój" wet, czyli szef przychodni i nic się nie działo. Czyżby reakcja zależała od sposobu podania? wygląda na to że chyba tak...

Pingwinki pięknie jedzą antybiotyk. Z miseczek!

Kładę każdemu tabletkę na miseczkę, do tego 2 chrupki na osłodę

i chłopaki chrupią jak się patrzy. Tylko sprawdzam po 20 razy, czy na pewno nie zjadł jeden dwóch tabletek - bo dzieciaki takie podobne :mrgreen:

że można ich pomylić. Z wetem przy leczeniu też sprawdzamy bez przerwy który jest który

Ach, te dzieci :wink:

Za zdrowko i domki :ok:

3tyg.kociątka-UROŚLIŚMY- wszyscy bracia już w DS! Boluś też!

Kto przegląda forum