Tunisia pisze:istotne jest to że przecież Gerard zupełnie nie skreśla tymczasowania Rudiego,
Gerard poza zrostami w oczach nie jest chory na jakąkolwiek chorobę zakaźną
ehhh wracam do pracy
a grzybica i to, że jest ze schronu i może przynieść bądź co ze sobą? dla mnie wystarczy aby nie łączyć pooperacyjnego z dodatkowymi wirusami. Od działań partyzanckich zwyczajnie mnie odrzuca. Ja na przykład, jako, że mamy z Robertem największy kontakt z kociarnią nie biorę na tymczas kotów nieszczepionych a pooperacyjnych tym bardziej, przegrana walka o umierającą Shilę od dwóch lat wisi nade mną jak zmora.
Ale nie ma problemu, tak jak wspomniałam, damy radę, tylko chciałabym wiedzieć wcześniej i bezpośrednio a nie czytając na forum, że mimo ustaleń, że przez ten czas nie trafi nic nowego do markopolo z ulicy czy ze schroniska nagle się okazuje, że jak zwykle ustalenia sobie a życie sobie