No niestety nie znam nikogo, kto mógłby wziąć tego kota.

Jeśli chodzi o tymczasy to u nas jest kompletna kicha.
Dzięki za artykuł.

Bubuś niestety nie jest zaszczepiony(kasa)
Jeśli chodzi o oswajanie, to lepsze efekty przynosi raczej metoda częstego łapania i tarmoszenia. Przynajmniej tak było w przypadku Bubka, który chyba jednak zostania Jimmym(imię pochodzi od nazwiska jego poprzedniej, wspaniałej opiekunki

). Wcześniej siedział ciągle za kanapą( lub w), teraz nawet przy obcych zostaje na wierzchu.
Moja Joda, która była właśnie zostawiona trochę sama sobie, jest półdzika. Mimo, że trafiła do nas w wieku 4 tyg, razem ze śliczną, półdługowłosą, trójkolorową siostrą(ona sama jest bura

). Kuli uszy, kiedy się do niej podchodzi, obcy ludzie nie mają zwykle szansy, żeby ją zobaczyć, a jest co oglądać, bo śliczna z niej bestyja. Jak nie zdąży się schować, to wpada w panikę i syczy nawet na mnie. Oczywiście przychodzi, żeby ją głaskać, lubi to, ale niezbyt często. Na rękach sztywnieje.
Oto ona, skorzystałam z dzisiejszego słoneczka i zrobiłam małą sesję

Z Tuńczykiem




Jimmy


Dawaj Tuńczyka


Mrówka




No a glizda-Czosnek dzisiaj się załapał tylko na jedno zdjęcie(a właściwie na 3, ale 2 pozostałe są jeszcze gorsze niż to

)
