Czeski film - za którtko.... Rumburak [']

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 13, 2008 18:12

Ma chłop szczęście! Jak patrzyłam na foty na pierwszych stronach i ostatnio, to bardzo zmężniał. Wiesz, mnie też nie zależało na różowym nosku, ale się zakochałam :oops: ... Z nimi też tak będzie, jak jeszcze zacznie robić te swoje miny i pozy... To teraz musisz zgłosić zapotrzebowanie na kolejny tymczasowy różowy nosek (i te poduszeczki różowe :1luvu: ).
Paluszek
 

Post » Sob gru 13, 2008 18:56

ja rozumiem że burasy fajne
ale nie ma jak rasowe ciele :lol: :wink:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob gru 13, 2008 19:36

super :lol:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro gru 17, 2008 18:17

Jak tam w nowym domku??
Paluszek
 

Post » Śro gru 17, 2008 22:36

Ciumkał już na drugi dzień :lol: Dziecko mu trochę nie pasuje, ale Pan napisał, że jest bardzo cierpliwy, bo syczy dopiero po pół godzinie (dziecko ma 2,5 roku) ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 18, 2008 7:51

Obrazek
Paluszek
 

Post » Sob gru 20, 2008 20:27

Czuję się okropnie :cry: Rumburak ma FeLV dodatni :crying:
Pani zadzwoniła do mnie w środę, że Rumburak jest chory, ma wysoką gorączkę. Lekarz postraszył Panią wszystkimi chorobami kociego świata :roll: Pani oczywiście spanikowana. Starałam się ją uspokoić i radziłam poczekać, czy leki zaczną działać. Byłam jeszcze przekonana, że to jakaś wirusówka i mu przejdzie. Z rozmowy dowiedziałam się, że Rumburak, był zawsze okazem zdrowia, a to Matylda była wiecznie zasmarkana. Zaświeciło mi się światełko alarmowe i spytałam, czy kotka była testowana. Nie. Dziś Pani zadzwoniła do mnie, że Rumburak nie czuje się ani trochę lepiej i miał testy na FIV, FeLV i FIP ( :evil: ). Białaczkowy wyszedł dodatni. Kotka nie jest jeszcze przetestowana, ale ja chyba znam odpowiedź :(
Tuż przed oddaniem testowałam Blekusia na FeLV i FIV, testy były ujemne, a Blekuś i Rumburak kotłowali się nieźle. Wszystko wskazuje na to, że oddałam Rumburaka do domu z białaczką :cry:
Państwo są już we właściwym wątku, dzięki temu nie skorzystali z propozycji podania kotu sterydu, żeby mu się lepiej oddychało. Mają jechać na Białobrzeską, napisałam co i jak.

Co prawda Państwo mi opowiadali, że kotka była w złym stanie kiedy ją znaleźli. Czy to moja wina? Czy mam wymagać od przyszłych domów testów? Wtedy to już bym chyba żadnego kota nie oddała.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 20, 2008 21:09

Ojej. Strasznie Ci współczuję. Wiem, jak się musisz czuć, oddać zdrowego kota, żeby miał szczęsliwe życie w nowym domku, a tu białaczka... Nie mogłaś tego przewidzieć. Mam nadzieję, że wyzdrowieje...

Nie wiem, czy to nie jest głupi pomysł, ale... Testować rezydentów - to byś faktycznie zadnego kota nie wydała. Ale może pytać o stan zdrowia rezydentów i jeżeli były jakiekolwiek objawy, kichanie, kłopoty z żołądkiem, w ciągu na przykład ostatnich 1-3 miesięcy, wtedy prosić o przetestowanie. Lub - nie wydawać. Przy czym zaznaczam, że nie mam doświadczenia.

Współczuję i trzymam kciuki za kotka :ok: .
Całe szczęście, że Nikuś jest w porządku (odpukać).
Paluszek
 

Post » Sob gru 20, 2008 21:38

Sama nie wiem :( Ci ludzie są naprawdę w porządku, nie wiedzieli o tych wszystkich chorobach. Może dlatego nie czuli się w obowiązku, aby mnie informować. Ja zrozumiałam, że kotka swoje przeszła, ale jest już ok. Wiadomo, że przyszły dom stara się pokazać z jak najlepszej strony.
Powiem szczerze, że ja mam kota z forum i jakoś nie przypominam sobie abym była jakoś szczególnie nagabywana o stan zdrowia Pelki. A wszystko się mogło zdarzyć. Teraz to wiem, ale kiedy brałam Rózię też nie miałam zielonego pojęcia o testach.

Człowiek uczy się na błędach, a płacą koty :cry: Rumburak i jego siostra byli całkowicie zdrowi, nawet świerzba i pcheł nie mieli. Wiem, że FeLV to jeszcze nie wyrok, ale... wszystko mogło być inaczej.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 27, 2008 14:16

I jak Rumburak?
Paluszek
 

Post » Sob gru 27, 2008 17:21

Paluszek pisze:I jak Rumburak?


Podobno lepiej :) Nie ma gorączki i ma apetyt, bawi się, ale jest jeszcze słaby.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 27, 2008 18:51

Bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że kituś dojdzie do siebie (na tyle, na ile to możliwe przy tym cholerstwie) i ci ludzie będą dbali o niego i o koteczkę.
Ja też wcześniej nie miałam pojęcia o testach, ale niestety, teraz już wiem, że to konieczność.

Trzymajcie się mocno!
Pozdrawiam z moją gromadką, a zwłaszcza z Psotusiem, który też jest FeLV+
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob gru 27, 2008 19:07

Ojej :(

Białaczka, kurcze, czai się wszędzie :(

Niewykluczone, że Rumburak właśnie się zaraził od rezydentki i stąd te objawy - stężenie wirusa osiągnęło ten moment, gdy doszło do rzeczywistego zarażenia, które często tak własnie przebiega - osłabienie, temperatura. A co będzie dalej w dużym stopniu zależy od jego organizmu - zwalczenie wirusa na takim etapie jest bardzo prawdopodobne.
Chyba że jednak miał wcześniej wirusa, ale utajonego i teraz tylko doszło do wtórnej wiremii. No ale tego nie ma jak się dowiedzieć.
Ważne, żeby teraz dobrze zadziałać i sprawdzić rezydentkę.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 27, 2008 20:07

Wszyscy trzymamy kciuki za Rumburaka :ok:
Paluszek
 

Post » Nie gru 28, 2008 17:16

genowefa, współczuję :(

a co dalej robić to chyba to co mówi mój wet: szczepienia przeciw białaczce powinny być powszechne
to jedyna szansa na ograniczenie tej choroby

3mam :ok: za Rumburaka :ok:
Ostatnio edytowano Pon gru 29, 2008 20:31 przez Maryla, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości