» Wto lip 10, 2007 8:35
kicie
Tak, kicie wypuszczone, ale ja juz nie wiem co sądzić.Wypuszczalam je tak żeby same wyszly , nie chciały wlasciwie wyjść, a potem jedna siedziala przy moim samochodzie,kolo klatki, ale jak ją wołałam to do klatki nie weszla. Rano dziś byłam, pada, więc siedzi w budce, dobrze ze maluszek tez jest,drugiej nie widzialam.Ale coś dziwnego jest, albo ja mam omamy.
Jak je wczoraj wypuszczałam, to wydawalo mi sie , ze ta druga, która caly czas w budce w klatce sziedziala to kocur.Czyzby lekarz mi nie powiedzial?Bylam pewna, ze zlapalam kotkę.Próbuję sie dodzwonic do lecznicy , ale fax sie tylko wlącza.Ale z drugiej strony, jesli by to kocur byl, to chyba by go wykastrowali i wtedy klejnotow nie byloby widac?Czy mam rację?Moze jakiś kocur czekal pod samochodem i go wzielam za ta wypuszczoną.Sama juz nic nie wiem.
Kotke wczorajsza chcialam wpuscić wieczorem do klatki, ale tak niefortunnie to robilam ,ze uciekla i po scianach po sufit skakala, w końcu ja dorwalam na drzwiach , ale boję sie czy nic jej się nie uszkodzilo.
Jest przytomna, bardzo zestresowana zamknięciem, rano troszke zjadla, ale ani siku ani kupy nie bylo przez noc.
Dalam jej jogurtu ,ale nie tknęla, zaraz dam jej mleka, zeby tylko ta kupa byla.
Przepraszam ze tyle piszę, ale strasznie jestem zestresowana.
Maluszki dobrze, tylko strasznie chudzinki.
Wczoraj byla pani z 8letnia córką , ale wyjezdzaja do konca sierpnia,będą szukac kotka po powrocie.Corka b.chce kotka, ale bala sie malucha wziac na ręce.