No właśnie z tym drzewkiem to różnie słyszałam, najpewniej szkodliwe nie jest, ale jakby Gabryśka całe pożarła to pewnie mogłoby jej zaszkodzić

Super, że u was nie jest taka kwiatkozjadaczka, u mnie niestety, jak tylko widziała coś zielonego, to koniec, tak się wczepiała zębami, że nie mogłam jej oderwać

Ciągnęłam kota, a on machał łapami w powietrzu i wyciągał łeb z wybałuszonymi oczami wpatrzonymi w ten jeden upragniony listek... Musiałam wszystkie kwiatki powynosić z pokoju, bo po prostu Gabrysia by im nie darowała - szczególnie na fosolę się uwzięła, niemal każdy listek wygląda teraz jak sito, ale to to na szczęście trujące nie jest
Super, że wam się układa - i Gabrysi chyba też u was dobrze

Mała jest jedyna w swoim rodzaju, ciągle za nią tęsknimy, jak za żadnym innym kociakiem... I chyba coś naprawdę w niej jest, bo mimo tego kaprawego oczka, które na starszych zdjęciach wyglądało dość niefajnie, sporo osób o nią pytało - a zwykle ludzie szukają kotków ideałów bez żadnych "skaz"

Jak dla mnie Gabrysia jest niemal idealna - gdyby tylko jeszcze chciała ze mną spać w łóżku pod kołdrą, jak mój poprzedni kot, oraz łaskawie nie wykańczać mi kwiatków, no to po prostu... Chyba bym jej nie oddała
