Ja mam teraz pustą kuchnię, (od września do końca października ciągle jakiegoś tymczaska tam trzymałam) , chciałam chwilę odpocząć i zabrać się za strylki kotek z Pustek.... ale ostatnio jest dziwna sytuacja u mnie - dlatego na razie muszę się wstrzymać z tymczasowaniem do wyjaśnienia sytuacji.
Mój Micek ma dziwne objawy: wylizuje sobie sierść z jednego boku - tak że już ma widoczny spory plac przerzedzonej sierści, sama skóra nie wygląda nigdzie na zmienioną, zachowuje się przy tym jakby go to swędziało.
Ja mam 4 koty i mam wrażenie (ale nie jestem pewna może jestem przewrażliwiona) że jedna z kotek też dziwnie często się wylizuje i drapie - ale zmian żadnych czy przerzedzeń nie widać....
U wet oczywiście z Mickiem byłam, ale na razie nic konkretnego nie wiem, możliwe przyczyny wg. pani wet.:
- że wylizuje z powodu stresu (ale ta teoria chyba upada bo Micek ma 6 lat nigdy nie miał takich objawów, a że tymczasków żadnych nie ma juz prawie 2 tyg. to chyba by się już odstresował - a on dalej wylizuje)
- że to reakcja uczuleniowa np. na karmę (to wydaje się bardziej prawdopodobne bo 20.10 otworzyłam worek karmy IAMS której nigdy dotąd nie stosowałam, karmę odstawiłam w zeszłą sobotę, więc tydz. temu i czekam na poprawę - na razie nie widzę poprawy)
- że jakaś pchła się przyplątała, nic nie znalazłam, ale dla pewności zapodałam wszystkim kotom tydz. temu Stronghold - ale Micek i Tygrys dalej się drapią i wylizują...
jeżeli to nie w/w przyczyny to jest ryzyko że kotka Tri, która była u mnie przez 3tyg (w tym jeden tydz. nie była izolowana w kuchni - była razem z moimi) mogła coś przywlec, nie wiem grzyba

, świerzb
Póki co pani wet nie wygląda to na grzyb ani świeżb, nie zleciła badań mykologicznych czy innych, kazała wyeliminować przyczyny o których pisałam wyżej (stres, karma, pchły) i jeszcze czekać i obserwować co właśnie czynię.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pomysły co to może być to dajcie znać.
I kto robił w Trójmieście badania na grzyba czy na świerzb, ile takie badania kosztują i czy są jednoznaczne, czy niekoniecznie, tak się zastanawiam może powinnam zrobić, żeby chociaż drogą eliminacji wiedzieć na czym stoję.
W razie grzyba to chociaż dobrze ze już tą lampą dysponujemy i że mam do Izy blisko, ale mam nadzieję że to nie to.
Ale była niejasna sytuacja bo Tri przed przybyciem do mnie była u mojej Mamy, gdzie wtedy przebywała kotka z małymi przyniesiona z podwórka i te maluchy dostały dziwnych objawów (jakby wskazujących na grzybicę) ale po kilku dniach to samo zniknęło, weterynarz te maluchy widział, stwierdził ze raczej grzyb to nie był, że tak nagle się pojawiło i potem samo zniknęło, raczej podejrzewał reakcje na zarobaczenie, te kociaki miały faktycznie nicienie, zostały odrobaczone i odinsektowane i większość z nich jest już w nowych domach, nowi właściciele nie zgłaszają nic niepokojącego a te kociaki które jeszcze sa u Mamy wygladają normalnie.
Sama Tri też wyglada ok, futerko ma całe, zero wyłysień czy zmian na skórze, u weta ostatnio bywała prawie codziennie i nic skórnego nie stwierdzał - ona była u mnie ze wzgl. na zabieg usuwania zębów, bo miała stany zapalne przyzębia....
Tak że nie wiem co jest z tym Mickiem i boję się brać cokolwiek na tymczas, bo nie wiem czy sie u mnie czymś jeszcze nie zarazi.