Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
anula790820 pisze:Ja nie jestem czlonkinia PKDT, ale tez moglabym sie dolozyc do KOCIARNI ?
W Wejherowie sytuacja kotow jest marnaPisalam juz o tym.
W tym miescie panuje generalnie znieczulica i obojetnosc wobec zwierzat.
Dowiadywalam sie telefonicznie w UM odnosnie dofinansowania sterylek, ale od wydzialu srodowiska kierowano mnie do finansowego i spowrotem. Wszyscy mowia - NIE MA NA TO BUDZETU.
Jak wygospodaruje dzien wolny, pojde tam i bede osobiscie "molestowac".
Ja niestety zajac sie kolejnymi kotami nie mogeMam pod swoja opieka w sumie 10 szt. plus psa. Na karme wydaje mnostwo kasy. Leczenie tez pochlonelo znaczna czesc mojego budzetu.
Jak juz ide ulica Sobieskiego to tez staram sie miec przy sobie karme dla futer.
Wiecej zrobic nie jestem w stanie![]()
jarekm pisze:anula790820 pisze:Ja nie jestem czlonkinia PKDT, ale tez moglabym sie dolozyc do KOCIARNI ?
W Wejherowie sytuacja kotow jest marnaPisalam juz o tym.
W tym miescie panuje generalnie znieczulica i obojetnosc wobec zwierzat.
Dowiadywalam sie telefonicznie w UM odnosnie dofinansowania sterylek, ale od wydzialu srodowiska kierowano mnie do finansowego i spowrotem. Wszyscy mowia - NIE MA NA TO BUDZETU.
Jak wygospodaruje dzien wolny, pojde tam i bede osobiscie "molestowac".
Ja niestety zajac sie kolejnymi kotami nie mogeMam pod swoja opieka w sumie 10 szt. plus psa. Na karme wydaje mnostwo kasy. Leczenie tez pochlonelo znaczna czesc mojego budzetu.
Jak juz ide ulica Sobieskiego to tez staram sie miec przy sobie karme dla futer.
Wiecej zrobic nie jestem w stanie![]()
Doskonale rozumię.
Jest gdzieś pewna granica pomocy, granica czasu i pieniedzy. Przekraczanie tej granicy to tylko zmęczenie , niedospanie i odmówienie sobie paru drobiazgów.
Jest też granica wytrzymałości psychicznej, przekraczanie tej granicy bywa niebezpieczne.
Tylko co dalej?
Nie potrafię nauczyć się że nie należy patrzeć pod nogi. I wiecznie jakiś kociak staje na mojej drodze.
I co zrobić?
Ominąć?
A pomagać też coraz trudniej.
Nawet kocie domki, które do tej pory nikomu nie przeszkadzały, ostatnio zostały zlikwidowane.
A w Wejherowie oprócz tych z postu powyżej jest jeszcze spore stadko przy szpitalu ( jedno od strony stacji dializ a drugie u góry przy zakaźnym) no i jeszcze te na cmentarzu.
Chyba nas za mało a kotów za dużo
maria_kania pisze:wiesz, samo życie..
nie przejmuj się,
a czy udało Ci sie doleczyć? bo na poczatku Ty musisz mieć siły i zdrowie aby dalej pomagac...
pozdrawiam.
jarekm pisze:Chyba nas za mało a kotów za dużo
magradz pisze:Trzy maile przyszły do biura:
-----------
Witam,
Rok temu wpłaciliśmy razem z mężem datek na PKDT z pieniędzy zebranych
wśród naszych gości ślubnych, bardzo nas uradowało, że mogliśmy Wam
pomóc. Teraz o pomoc prosimy my - przyjechaliśmy z mężem na wakacje do
Szteklina (okolice Starogardu Gdańskiego). Do naszego domku zaczęła
przychodzić młoda kotka (ok. 9-10 miesięcy). Podejrzewamy, że kotkę
porzucili właściciele (rozwieszamy ogłoszenia w okolicy, by to
sprawdzić), bo najprawdopodobniej jest w ciąży.
Kicia jest bardzo pieszczotliwa i przyjazna. W ogóle nie boi się ludzi
i bardzo chętnie daje się głaskać. My jej nie jesteśmy w stanie
zaadoptować, bo mamy już dwa dorosłe koty, a mieszkamy na 38-metrach.
Gdyby znalazł się ktoś chętny do przygarnięcia kici, możemy ją dowieźć
gdziekolwiek do Trójmiasta. Prosimy o pilny kontakt, bo wyjeżdżamy
stąd już w sobotę, 16 lipca.
Jeżeli znalazłby się ktoś chętny, prosimy o kontakt telefoniczny: .............
Oto zdjęcie kici:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... e=1&ref=nf
(proszę dać znać, jeżeli link nie będzie działać)
--------------
mam maila i telefon
drugi mail:
Witam,
Zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie. Jestem szczęśliwą posiadaczką 4 kotów. 3 tygodnie temu znalazłam czworo osieroconych kociąt w wieku około 4 tygodni. Kocięta mieszkają u mnie w domu lecz warunki lokalowe nie pozwalają na trzymanie w niewielkim mieszkaniu tak dużej liczby kotków. Stąd też zwracam się do Państwa o pomoc w znalezieniu kociętom domów – chciałabym dowiedzieć się co i jak powinnam zrobić aby kociętom pomóc. Bardzo proszę o kontakt telefoniczny ( mój numer .........) bądź mailowy lub też jeśli jest taka możliwość to oczywiście mogę się również z Państwem spotkać.
Pozdrawiam,
Magdalena Ł.
------------
tu też mam maila i telefon.
I trzeci:
Witam,
Chciałam się zapytac czy można do Państwa przywieźć znalezionego kotka?
Ma 2-4 miesiące. W załaczniku przesyłam zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie i zgóry dziekuję za odpowiedź.
Tu mam tylko e-mail.
--------
Jakieś pomysły?
Chyba najplniesza ta pierwsza kicia.
aya13 pisze:wszystkie maluchy Lola, Tola i Fiodorek maja domki;-)
Trzymam kciuki za "Twojego" Filonka![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości