OTW22- Ritunia po operacji ...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie kwi 24, 2022 13:13 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

No to miałaś przygodę, dobrze, że wszystko dobrze się skończyło ... :strach:
Za całokształt ... :ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 966
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Nie kwi 24, 2022 16:14 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

IrenaIka2 pisze:No to miałaś przygodę, dobrze, że wszystko dobrze się skończyło ... :strach:
Za całokształt ... :ok: :ok: :ok:

Jakie to piękne zwierzę Irenko. Przepiękne. Niby masa jest w nim. Ale też wielka delikatność.
Mam nadzieję ,że bezpiecznie przekroczy drogę w spokojnym czasie. Las, do którego zmierzał, przechodzi w park krajobrazowy więc miałby gdzie bytować.

Zrobiłam nowe ogłoszenia Sonny i Teosia. Tradycyjnie :wink: każde ma kilka. Wrzuciłam gdzie mogłam. Nawet na fb. Choć lewa w tym jestem :mrgreen:
Jeszcze muszę ogarnąć Środusia i Prawuska. Krążą już ale to za mało. Wbrew teoriom cudu fb pytania o koty mam z portali ogłoszeniowych.
Niestety, dzwoni wielu Ukraińców. O dziwo o czarnuszki najczęściej 8O Nic przeciw nim nie mam ale kota "od ręki" nie wydam. A tak chcą. Bo zostawili swoje, wiadomo wojna a oni uciekali. I brakuje im futerka. Współczuję okrutnie tego co ich spotkało ale muszę myśleć o dobru moich podopiecznych. Okrutne to wszystko. Czy ja jestem złą babą?! Jestem!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie kwi 24, 2022 16:54 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie kwi 24, 2022 18:20 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Też im współczuję i też bym nie dała.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 24, 2022 18:58 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Jak ktoś nie był w stanie zabrać swojego kota, to ode mnie by nie dostał. Wojny i straty wszystkiego współczuję, ale na tym koniec. Nie współczuję „braku futerka”, bo to oni zostawili to futerko. Na pastwę losu.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie kwi 24, 2022 19:20 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Stomachari pisze:Jak ktoś nie był w stanie zabrać swojego kota, to ode mnie by nie dostał. Wojny i straty wszystkiego współczuję, ale na tym koniec. Nie współczuję „braku futerka”, bo to oni zostawili to futerko. Na pastwę losu.

Niektórzy zostawili z kimś z rodziny. Nie nam to oceniać, nie jesteśmy w stanie wojny. Inni zabrali, np. kobieta z córką i 10 kotów przyjechały do Wrocławia, co było cudem.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 24, 2022 19:34 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Stomachari pisze:Jak ktoś nie był w stanie zabrać swojego kota, to ode mnie by nie dostał. Wojny i straty wszystkiego współczuję, ale na tym koniec. Nie współczuję „braku futerka”, bo to oni zostawili to futerko. Na pastwę losu.

To nie zawsze "nie byli w stanie"... Niektórzy w tym piekle zgubili własne rodziny (łącznie z dziećmi!), a część zwierząt w panice uciekła w trakcie ewakuacji. Smutne to i brutalne, ale rozumiem decyzję dalszej ucieczki i ratowania rodziny, a nie ryzykowania życiem swoim i swoich dzieci* ze względu na kota... Tym bardziej, że spanikowanego kota po ucieczce można szukać miesiącami :( .
Inna rzecz, że w trakcie takich sytuacji człowiek potrafi spanikować i robić najdziwniejsze rzeczy. Rzeczy, których często nie da się już cofnąć.

Za to nie będę szanować ludzi, którzy mieli szansę te zwierzaki zabrać. I to jest, niestety, pewnie większość z nich... Niestety, nikt z nas nie wie jaka była sytuacja konkretnej osoby, co przeszła i dlaczego zostawiła zwierzęta.

*Pamiętajmy, że uciekały głównie kobiety z dziećmi.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie kwi 24, 2022 19:44 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Byl gdzies w watkach na forum link do artykulu gdzie pisano m.in. o pewnej staruszce z Ukrainy. Nic nie zabrala, tylko kota za pazuche (doslownie) i uciekla.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4964
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Nie kwi 24, 2022 19:46 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Pibon a co jakby jej kot zza tej pazuchy wyskoczył? Też "nigdy bym nie dała", bo nie została szukać kota?

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie kwi 24, 2022 20:11 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Nie wiem i nie chce mi sie dywagowac co by bylo, gdyby... Nie oceniamy, czemu ktos nie zabral i analogicznie nie oceniamy, ze ktos inny kota nie wyda lub wyda.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4964
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Nie kwi 24, 2022 20:32 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Stomachari pisze:Jak ktoś nie był w stanie zabrać swojego kota, to ode mnie by nie dostał. Wojny i straty wszystkiego współczuję, ale na tym koniec. Nie współczuję „braku futerka”, bo to oni zostawili to futerko. Na pastwę losu.

Wiesz tak sobie myślę, mam nadzieję że nigdy nie będę miała wyboru co wziąć a co zostawić.
Bo zwierzęta są dla mnie członkami rodziny i nie chciałabym kiedykolwiek stanąć przed wyborem-kogo.
Nie oceniam, nie byłam, nie widziałam, a najważniejsze-nie wiem co było powodem.
Nie mam aż takiej odwagi.
I żebym była dobrze zrozumiana- nie krytykuję nikogo,to tylko moje zdanie.
Są różne sytuacje. Codziennie czytam informacje :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24520
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie kwi 24, 2022 23:19 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Tylko dodam, że nie dlatego nie dałabym kota, że ktoś zostawił kota w Ukrainie i chce mieć tutaj futro. Pytań mnóstwo: nie ma tu własnego domu, co z zabezpieczeniem okien, co z nowym kotem, kiedy będzie tam wracać. A poza tym też nie chciałabym uciekać i stanąć przed wyborem brać/nie brać. Biedni ludzie i biedne zwierzęta.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 25, 2022 5:25 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

MalgWroclaw pisze:Tylko dodam, że nie dlatego nie dałabym kota, że ktoś zostawił kota w Ukrainie i chce mieć tutaj futro. Pytań mnóstwo: nie ma tu własnego domu, co z zabezpieczeniem okien, co z nowym kotem, kiedy będzie tam wracać. A poza tym też nie chciałabym uciekać i stanąć przed wyborem brać/nie brać. Biedni ludzie i biedne zwierzęta.

Właśnie o to głównie chodzi. O niestabilną sytuację. Co z opieką nad kotem? Wetem, karmą, zabezpieczeniami, utrzymaniem...Nawet transportera nie mają i nie muszą. Wezmą w torbę lub pani przywiezie. Niestety, znam już przypadki gdzie zwierzęta zostały jak uciekinierzy wyprowadzili się. W mieszkaniu został pies, kot czy królik. Bo dalej nie mogli/nie chcieli zabrać. Ale można to było inaczej załatwić. Przynajmniej próbować. Szukać pomocy. A nie cichcem zostawiać ludziom zwierzęta. Ja ich nie oceniam. Nie wiem co bym zrobiła gdyby wojna u nas wybuchła. Teraz łatwo powiedzieć, że zostaję ze swoimi kotami bo nie będę w stanie ich zabrać wszystkich. Ale w obecnej sytuacji , gdy są prośby o kota ze strony uchodźców (bez pracy, stabilizacji, w prywatnych domach) nie wydam kota. On zostanie na utrzymaniu ludzi, którzy poświęcają i tak już swoje środki pomagając. Trzeba by było rozmawiać z takimi osobami (czy wyrażają zgodę na zwierzaka w ich domu) a na takie sugestie po prostu rozłączają się najczęściej. Lub zapewniają ,że kot będzie miał wiele miłości. Wierzę, że by miał ale na tym się nie kończy życie.
U męża zatrudniono kilku Ukraińców. Dają sobie radę. Też zagadali go o kota. Janusz odmówił. Dlaczego? Ano dlatego, że następnym pytaniem było czy mogą go zwrócić jak będą wyjeżdżać.
Wszędzie są ludzie i ludzie. Co nie znaczy,że im się nie współczuje. Nigdy ale to nigdy nie życzę sobie i innym takiego strasznego losu.
Ale to mój kot i to ja muszę zapewnić mu w miarę bezpieczną przyszłość.

Wyobrażacie sobie oddanie takiej Rituni?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 25, 2022 7:00 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

Wiem Asiu dlatego nie krytykuję,też nie dałabym na niepewny los.
Strasznie gówniane czas mamy teraz. :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24520
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon kwi 25, 2022 8:01 Re: OTW22- Ritunia po operacji ...

meg11 pisze:Wiem Asiu dlatego nie krytykuję,też nie dałabym na niepewny los.
Strasznie gówniane czas mamy teraz. :(

Gówniany i okropnie stresujący. Staram się rozmawiać nie zbywać. Boję się ,że nie zrozumieją dobrze moich pobudek. Pomyślą,że dlatego ,że są Ukraińcami kota nie dostaną. Dobrze, że w każdym ogłoszeniu mam zawarte warunki adopcji i mogę się zawsze na nie powołać.

Ritunia dziś pierwszy raz zjadła nie przetartą breję. Rozciapałam tylko mleko i gerberka widelcem i zapodałam. Śmiesznie było patrzeć jak rozciera sobie grudki. Zdziwko i obrzydzenie ale jadła. Nie musiała tego robić do tej pory. Co dzień podtykam jej inne "dania" ale wracamy do tradycji. Kiedyś załapie inne smaki ,mam nadzieję. Nie mogłam spać od 1 w nocy. Nerwy. Ona przyszła, pogadała sobie, uwaliła mi na klacie. Wymyła dokładnie się. Łącznie z pupiną i usnęła. Wpierw próbując odgryźć mi nos i brodę.
Chyba deczko urosła.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości