OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon kwi 20, 2020 10:51 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:(...) Nie przyjadę by sprawdzić bo zarazę im rozniosę. Więc nie wpuszczą mnie. Fot nie zrobią bo telefony marne. Ale sami chętnie do mnie wejdą by kota odebrać. A zaraza wtedy nie straszna? pytam grzecznie.

No to na drzewo!!! :evil:

To Ci sami,co to okien nie otwierają .NIGDY. Nawet latem w ponad 40st.upał ? -zwykle ja zapytuję z niedowierzaniem. Klimatyzacji też nie mają,ale okien nie otwierają. A jak spalicie patelnię,też nie będzie wietrzenia kuchni? 8O Taki dom bez klamek? Znaczy się psychiatryk??? I na tym się kończy rozmowa :twisted:

Albo Ci,co będą PILNOWAĆ. I tak 20lat będzie ktoś non stop stał przy oknie balkonowym murem i pilnował kotka? -pytam. A jak się do toalety w międzyczasie zachce,albo czajnik zagotuje,to co?
No to wtedy konsternacja.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon kwi 20, 2020 11:26 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

tabo10 pisze:
ASK@ pisze:(...) Nie przyjadę by sprawdzić bo zarazę im rozniosę. Więc nie wpuszczą mnie. Fot nie zrobią bo telefony marne. Ale sami chętnie do mnie wejdą by kota odebrać. A zaraza wtedy nie straszna? pytam grzecznie.

No to na drzewo!!! :evil:

To Ci sami,co to okien nie otwierają .NIGDY. Nawet latem w ponad 40st.upał ? -zwykle ja zapytuję z niedowierzaniem. Klimatyzacji też nie mają,ale okien nie otwierają. A jak spalicie patelnię,też nie będzie wietrzenia kuchni? 8O Taki dom bez klamek? Znaczy się psychiatryk??? I na tym się kończy rozmowa :twisted:

Albo Ci,co będą PILNOWAĆ. I tak 20lat będzie ktoś non stop stał przy oknie balkonowym murem i pilnował kotka? -pytam. A jak się do toalety w międzyczasie zachce,albo czajnik zagotuje,to co?
No to wtedy konsternacja.

Też na tym łapię. Te nie otwierane okna powalają. Rzesza ludzi zaskoczona moim niebotycznym zdziwkiem, że nawet w upały okna są zakluczone ,odpowiada niewinnie: tak nie otwierają w dzień tylko w nocy bo chłodno. :mrgreen:
O pilnowaniu kota nie raz było. O tym ,że ich wcześniejsze koty (które mieli w licznych ilościach) nigdy nie spadały. Nigdy! A jak zadam pytanie co z nimi teraz jest to słyszę : raz spadły i nie znalazły się, połamały ,kolega go/ją namówił do ucieczki (znaczy się kot kolega)
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>


Post » Wto kwi 21, 2020 11:02 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Z adopcjami trzeba bardzo teraz uważać. Ludzie się naczytali, że zwierzęce koronawirusy, z którymi styka się właściciel, mogą uodparniać na COVID-19. Nie dociera, że to teoria, a przede wszystkim, że trzeba mieć długo kontakt ze zwierzęciem. Schroniska wstrzymały adopcje, więc może tak być, że ludzie ruszą na poszukiwania w ogłoszeniach.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto kwi 21, 2020 11:06 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:(...)kolega go/ją namówił do ucieczki (znaczy się kot kolega)

Tiaaa. Jakiś czas temu koleżanka z pracy chciała kota ode mnie. Kilka lat wstecz miała dwa i jeden wypadł przez balkon (przeżył i dziś jest u mnie na stałe).Potem drugi odszedł naturalnie (wiek i pnn).Jak zapytałam,czy teraz to już (nauczona doświadczeniem) osiatkuje balkon,usłyszałam,że absolutnie nie. COOO? 8O nie mogłam wyjść ze zdumienia. A tak. Bo wtedy kot wypadł TYLKO dlatego,że dwa się biły i goniły,a teraz tak nie będzie.
No to usłyszała ode mnie zwrotnie,że wobec powyższego ŻADNEGO kota nie dostanie (nie tylko wybranego,którego sobie upatrzyła).
Obraza była i nie odzywanie się przez kilka miesięcy. W pracy atmosfera gęsta.
Wzięła innego,z ogłoszenia.
I dobrze. Ja mam czyste sumienie.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro kwi 22, 2020 7:52 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Szyla chora. Fluczy się bardzo. To kotka co nie chorowała do tej pory ani razu. A w tym sezonie to już drugi raz. Czułam ,że coś z nią się dzieje. Pomijam ,że nie reagowała na wołanie. Bywało i tak wcześniej, gdy ją zmiana nakarmiła. Tylko coś w sposobie jej siedzenia mi się nie podobało. Przyszła wreszcie po południu z katarkiem, wiszącym glutem i oczkiem lewym łzawiącym. Szła jak obolała. Zjadła. Uff. Miałam rossmanowskie paszteciki capiące i na to się skusiła. Mam też zawsze (staram się) mieć ze sobą antybiotyk. Połknęła go. Drugie uff.
Szylunia całą zimę wytrzymała. Stale zmniejszające się temperatury zahartowały ją. Ale obecna sieczka w pogodzie ją rozhartowała. Lato miesza się z przymrozkami i zimnym wiatrem. A ona nie jest młoda. Oby pojawiła się jeszcze i dała sobie pomóc.
To kot co omija łapkę. Tyle lat temu wlazła w nią ale chyba to wydarzenie pamięta. W ogóle nie zwraca na nią uwagi. Woli odejść niż wejść. Ostatnio co łapałam bez nóżkę było mi wszystko jedno, czy Szylunia wejdzie. Nawet by mi pasiło gdyby się złamała. Mam w planach jej chwycenie. Tylko na unormowanie pogody czekałam bo nie ma nic gorszego niż łapanie w zimnice i wypuszczanie po przetrzymaniu w cieple. Ale gdyby wpełzła... To bym się nie zmartwiła. Chciałabym ją obrzępolić z tego dreda na kregosłupie. Przejrzeć ząbki, zrobić badania, wyczyścić uszki, zakropić. Ona ma powyżej 10 latek. Może 12? Jednak kocica spokojnie omijała sprzęt i w bezpiecznej oddali czekała na porcję. W weekend będę podejmować próby. Nie mam możliwości w ciągu tygodnia. Teraz najważniejsze by pokazywała się co dzień i zjadała leki.

Rano idąc do pracy widziałam bez nóżkę kicającą ku stołówce.Szła od strony kotłowni.

Bardzo dziękuję Przyjaciółce za stałą pomoc jaka mi wpłynęła na konto. Serdeczne dzięki :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro kwi 22, 2020 11:32 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Za złapanie Szyluni i bezłapka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 22, 2020 15:26 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Problemów nie brak :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw kwi 23, 2020 7:16 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Szyla nie przyszła wczoraj po południu. Dziś też jej nie było. Nawet jej nie widziałam. Martwię się i tyle. Nie podoba mi się to,że dała się mi dotknąć. Miałam podbierak ale co z tego. Do pracy z nim i transporterem nie będę chodzić. A karmię wracając.

Śniło mi się całą noc łapanka. Umęczyłam się okrutnie. Wcześnie już byłam na nogach. Załatwiłam kocie sprawy domowe i na zewnątrz. I co z tym czasem zrobić? Nerwy mnie nosiły. Nastawiłam do podgrzania nagotowany już wywar. Z mocnym postanowieniem upichcenia zupki. Będzie na dziś. A ja wieczór będę miała wolny. Zrobiłam przegląd lodówki i zamrażarki. Znalazłam kiełbasę Janusza ,o której zapomniał. Jak zwykle. Kupi świeżą i tą zeżre. A "stara" zostaje. No fajnie, będzie na dosmażenie plasterków. W tłuszczyk "po" cebulka pójdzie. Potem zasmażka będzie i wsio trafi do gara. W zamrażarce odkopałam zamrożone grzyby i włoszczyznę. Ziemniaków i makaronu nie było.Ale były zeszlejsze z obiadu ugniecione. Niooo, chyba się nadadzą. Albo my zeżremy albo gołębie. Padło na nas. Wrzuciłam do gara każdy składnik w odpowiedniej kolejności. Zamieszałam. Dosmaczyłam. Zapomniałam o kaszy jaglanej. Trudno. Wyszła... chyba pyszna. Takie śmietnisko ale smaczne. Janusz wrócił z pracy i już sobie michę nalał. Danka obudzona wyszła z pokoju pytać co tak cudnie pachnie. Może mi zostanie kapka gdy z pracy wrócę. W między czasie, czyli w przerwach smażenia, mieszania, dodawania... ogarnęłam kuwety. zamiotłam wszechobecną plażę. Obmyłam swe obłe ciałko. Odziałam się i upindrzyłam włos odrośnięty. Cholera, kiedy te fryzjera się otworzą. Mam prawie warkocze w cudnym, mysim kolorze. Wyglądam przy tych kudłach jak smutny mops. Do pracy ledwo się wyrobiłam. Zamykaniu drzwi towarzyszył mi szczęk łyżek o michy.
Uff, spacerek wolniutki. Odpocznę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw kwi 23, 2020 8:40 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Z takich "co się nawinie" powstają najsmaczniejsze dania i tylko problem powtórzyć identycznie :wink:
Niezmiennie trzymamy za złapanie Szyluni :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt kwi 24, 2020 5:44 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Floruś zmęczony po nocy i śniadaniu
Obrazek

To przefajny kot się zrobił. Pieszczoch i namolniak choć podszyty obawą jeszcze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt kwi 24, 2020 7:48 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Ostrzygłam się w zeszły piątek nożyczkami, wczoraj wyrównałam, poprawiłam grzywkę i nad lewym uchem. Na oślep cięłam, najbardziej na oślep z tyłu. Myślę o Szyluni.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt kwi 24, 2020 8:15 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Za uratowanie Florka jestem Ci tak wdzięczna jak niewiemco :201494
Taki widok szczęśliwego kota-dla kociary BEZCENNY :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 24, 2020 9:22 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:Floruś zmęczony po nocy i śniadaniu
Obrazek

To przefajny kot się zrobił. Pieszczoch i namolniak choć podszyty obawą jeszcze.

Czy dobrze widzę? zaokrąglił się? ja załapałam się na fryzjera w dniu ogłoszenia że szkoły nieczynne, chociaż był problem bo gaz im padł i w czajniku gotowała.Gdyby mi przeszkadzało to bym jak yeti chodziła, mam swoje gęste,kręcone :mrgreen: a tak włoski równiótko obcięte 2 miesiące wytrzymają :ryk:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25299
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt kwi 24, 2020 13:03 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Tak, Florciu przytył. Ma apetyt i trzeba go pilnować by za bardzo kuli nie przypominał. Miałby problemy ruchowe. Najlepiej zeżreć z cudzej miski i w tym też trzeba go pilnować. Wie ,że nie można i na mój widok ucieka od jadła. A potem obrażony unika mnie jak ognia. Ma fazy uciekania od nas z lękiem w oczach. Szczególnie jak go zastaniemy drzemiącego czy siedzącego w jakimś kacie. Lub natkniemy się na siebie niespodzianie. Jakieś demony przeszłości mu w główce siedzą.
Patrzy na nas oddanym wzrokiem. Wtula się całym sobą. Ja jestem niedojda to do mnie nie pcha się tak niespodzianie. Do Janusza ramion wskakuje bez zastanowienia wiedząc,że go utrzyma. Potem rozpłaszczony wciska się w szyję i drzemie mrucząc. Za to do mnie przychodzi pospać. Ślizgiem wpada na mnie gdy leżę, układa na torsie, rozpłaszcza, dotyka mokrym noskiem policzków i śpi. Gada dużo, tak piskliwie i jojcząco. Wariuje z ulubionymi myszkami. Zaczepia koty. Nie umie się z nimi bawić, jest za gwałtowny. Wdrapuje na drapaki. Błyskawicznie. Nawet na wysokie podejmuje próby wejścia, choć tyłek z powodu jednej nóżki mu ucieka. Próbuje skakać z jednego punktu na drugi choć odległość nie zawsze jest do pokonania. Rabie w podłogę aż świszczy. A on zbiera się i leci dalej. Radzi sobie. Nie żebrze o żarcie. Nie jest zainteresowany naszym obiadem czy kanapkami. Nie włazi na blaty. Może by i to robił ale bez podstawek (krzesła, fotele, drapak, tapicerka...) nie umie się odbić i wskoczyć. Sprytnie wykorzystuje układ mebli by dostać się tam gdzie chce.
Ktoś dostanie cudnego kota. Byleby ktoś go pokochał tak mocno jak my.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości