planujemy akcję dziś, na głodnego zobaczymy. Moja Mama ubierze się jak pszczelarz do roju os hihih i będzie próbowała łapać.
Szkoda że mnie nie ma na miejscu, może, mając doświadczenie z Agneskową Mrunią spacyfikowałabym działkowego szaleńca.
A teraz słowo do kotki Zofii - Zosiu, czekaj na Mruńkę i pamiętaj, razem będziecie kocią bandą i będziecie trząść domem!
Z mojego doświadczenia łapania kotki działkowej. Poszliśmy na działkę z dziadkiem który tam był codziennie i karmił kotkę. Transporterek uszykowany a my spokojnie oglądamy działkę, potem siedzimy na ławeczce. Kotka przyszła, troszkę pojadła i hyc ją zasłoniłam ręcznikiem i włożyłam do transporterka. Dużo krzyku, dużo miaukania ale się udało. Trzymam kciuki.
Najlepiej zrobić to nad miseczką z jedzeniem od tyłu. Z przodu może mam jedzenie jej wykładać. No ręcznik musi być kąpielowy. Cyk na kota i kota do ziemi. Uwaga ze względu na zwinność kota trzeba go złapać tak pośrodku i szybko. Kontenerek musi być już uszykowany. A może by kicia weszła mamie na kolana na miziaki? Wtedy tylko mama wchodzi na działkę z koszykiem i sama ją chowa. Nam to bardzo ładnie poszło.
zdjęcia jeszcze mi się nie pojawiły, widzę tylko takie szare pola, ale może jeszcze serwer mieli.
proszę o kciuki za powodzenie dzisiejszej planowanej akcji.....
a właśnie, ja niestety jakby co nie jestem w stanie załatwić na dzisiaj transportu :( więc gdyby akcja się powiodła i Twój tata mógłby faktycznie ją przywieźć to byłoby cudnie bo martwię się co będzie jak ją złapią a ja nie będę mogła po nią jechać zwłaszcza że ze względu na Zosię chciałabym teraz jak najmniej być poza domem