Trusia to nie aż tak biedna - ma do dyspozycji naprawdę dużą łazienkę z oknem (widuję ją wyglądającą przez okno jak wracam do domu

). W trakcie mojego porannego "szykowania się" Trusia ma mnie do dyspozycji, podgląda mnie pod prysznicem

i przy makijażu. Biega na górze, może wyjść na balkon, nawet jeśli to tylko godzina - nie jest aż tak źle.
Aldo jest w gorszej sytuacji. Pomieszczenie małe i bez okna. Dlatego rano, jak tylko wstaję, to zamykam moje własne stado w "kocim pokoju", Aldo może pograsować po chałupie. Ja wychodzę z psem na spacer, a on układa się na oparciu kanapy i wygląda co się dzieje w ogrodzie. I przy porannym karmieniu ogrodowców Aldo bacznie mnie obserwuje.
Bardzo mi szkoda, że tak mało czasu mogę im poświęcić.

I tylko dlatego tak bardzo mi zależy, żeby jak najszybciej znalazły swoich ludzi. Mnie się nie spieszy.
