P-ń : perska szynszylka Lizka już w swoim domku :)))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto mar 10, 2009 10:35

Dziękujemy za zastrzyk gotówki :1luvu:

Lizka dzisiaj miała śpiewającą noc - dostała rujki :strach:
Panowie nie bardzo wiedzieli, o co jej chodzi, więc przezornie schodzili jej z drogi :twisted:
Mam nadzieję, że uda sie ją wyciszyć do poniedziałku, bo planowałam ją już ciachnąć ... jak sie nie uda, ciachamy za 2 tygodnie. Pani doktor podejmie decyzję kiedy - poza tym, zobaczymy jakie będą wyniki krwi.

Kasia wymacała na boku Lizki wystającą kość - tak jakby złamane żebro, które się źle zrosło :strach: Mam nadzieję, że nikt jej nie bił :roll:


MonikaPoznań, postaram sie dziś odpowiedzieć na pw :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto mar 10, 2009 16:13

Avian a mój doktores mówi, że rujka nie jest przeszkoda w sterylizacji... to jak to jest :?
ObrazekObrazek

batumi

 
Posty: 702
Od: Śro lut 04, 2009 11:31
Lokalizacja: Wawa

Post » Wto mar 10, 2009 17:52

batumi pisze:Avian a mój doktores mówi, że rujka nie jest przeszkoda w sterylizacji... to jak to jest :?


jeśli nie ma konieczności cięcia kotki (np ropomacicze albo cos innego niebezpiecznego dla kota) to trzeba poczekać na wyciszenie - w czasie rujki narządy wewnetrzne sa bardzo ukrwione i to moze stanowic niebezpieczeństwo.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 10, 2009 21:01

Dokładnie tak jak mówi Dalia - wetka mówi, ze wszystko w środku ma rozpulchnione i mocno ukrwione, jest większe ryzyko krwotoku no i trudno się operuje.
W związku z tym sterylka została przesunięta na poniedziałek za 2 tygodnie, przez tydzień będziemy wyciszać rujkę.

Krew została pobrana - oczywiście nadal zachowuje sie jak młodsza siostra Rycha, czyli wycie, warczenie, syczenie i rzucanie sie, ale nie takie numery ze mną :twisted: To wszystko juz znamy, proszę pani :twisted:
Jutro wyniki.

W uszach jeszcze świerzbowiec, jak nie zniknie przez tydzień, trzeba będzie powtórzyć Strongholda.

Obejrzałam "narośl" na żebrach - Rychu też tak ma, po prostu taka perska budowa :wink: Wetka potwierdziła, ze wszystko ok.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto mar 10, 2009 21:53

Avian pisze:Dokładnie tak jak mówi Dalia - wetka mówi, ze wszystko w środku ma rozpulchnione i mocno ukrwione, jest większe ryzyko krwotoku no i trudno się operuje.
W związku z tym sterylka została przesunięta na poniedziałek za 2 tygodnie, przez tydzień będziemy wyciszać rujkę.

Krew została pobrana - oczywiście nadal zachowuje sie jak młodsza siostra Rycha, czyli wycie, warczenie, syczenie i rzucanie sie, ale nie takie numery ze mną :twisted: To wszystko juz znamy, proszę pani :twisted:
Jutro wyniki.

W uszach jeszcze świerzbowiec, jak nie zniknie przez tydzień, trzeba będzie powtórzyć Strongholda.

Obejrzałam "narośl" na żebrach - Rychu też tak ma, po prostu taka perska budowa :wink: Wetka potwierdziła, ze wszystko ok.


w kocyk pakowalaś :wink:
moje szynszyle ( jak najbardziej szynszylowate) u weta chowaja głowe pod siebie i ich postawa mowi - mnie tu nie ma :wink:
mozna z nimi zrobic wszystko :wink:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 11, 2009 9:08

Oj był kocyk - łapska zapakowane, szczęka ściśnięta ... walczyła jak lwica :mrgreen: Bezskutecznie :twisted:

A byłam jeszcze z moją działkową Pysią - zupełnie inna bajka - bez kocyka, łapka podana, na drugiej łapce złożyła główkę i drzemała 8)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro mar 11, 2009 10:43

Jakieś bojowe te wasze szynszylki.. :twisted:

Mój Miś u weta nawet nie drgnie.. nie ważne czy oglądane są łapki albo ząbki czy pobierana krew..
Ale za to po ostatnich badaniach krwi, w drodze powrotnej dostał takiego ataku paniki w transporterku, że myślałam, że to atak padaczki.. :? Dlatego myślę, że jego zachowanie u weta nie wynika z bohaterstwa ale raczej jest efektem panicznego strachu.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro mar 11, 2009 11:30

Bohaterstwo bohaterstwem, ale Rychu sobie nie da w futro dmuchać - nieważne wet, czy Duża :twisted: To on decyduje, kto i kiedy może go dotknąć :twisted:

Lizy na razie w domu jest grzeczną szynszylką, ale ma już lwie zrywy ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro mar 11, 2009 20:06

No Ptys tez grzeczny u weta, sie zapada jak najglebiej może w podloże :twisted:
Ale Arni to juz inna bajka- no walczy o niepodleglośc jak lew, by sie z Lizka nadali do duetu wetowego 8)
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro mar 11, 2009 20:11

Lizy właśnie przeżywa najgłębsze namiętności :lol:
Nawet jedzenie jej nie rusza :twisted:
Chłopaki schodzą jej z drogi ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro mar 11, 2009 21:46

jak wyniki?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 12, 2009 7:38

Jeszcze nie mam wyników.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw mar 12, 2009 12:15

Panienka zmieniła strategię - nie może dłużej znieść braku zainteresowania swoją osobą ze strony chłopaków, więc próbuje ich zmusić siłą. Futro fruwa, koty przerażone chowają się po kątach :roll:
Na razie wyciszanie proverą bezskuteczne ... maupa do tego nie chce jeść ...

Co zrobić z cholerą? Ja nigdy nie miałam kotki z rujką :oops: Długo tak jeszcze? Czym ją uspokoić? jakiś pomysł?

Dalia help ! Masz na świeżo doświadczenie z rujkami ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw mar 12, 2009 12:16

Możesz potraktować kotę relanium. Powinno ją wyciszyć.
********************************************

Munia

 
Posty: 493
Od: Pt gru 13, 2002 20:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 12, 2009 13:07

Avian pisze:Panienka zmieniła strategię - nie może dłużej znieść braku zainteresowania swoją osobą ze strony chłopaków, więc próbuje ich zmusić siłą. Futro fruwa, koty przerażone chowają się po kątach :roll:
Na razie wyciszanie proverą bezskuteczne ... maupa do tego nie chce jeść ...

Co zrobić z cholerą? Ja nigdy nie miałam kotki z rujką :oops: Długo tak jeszcze? Czym ją uspokoić? jakiś pomysł?

Dalia help ! Masz na świeżo doświadczenie z rujkami ;)


po pierwsze odizolować - nie bedzie widziała chlopaków szybciej sie wyciszy, a i chłopaki odetchna
poza tym nie wiem
swoja droga pierwszy raz widze kotke, która zamiast sie wdzieczyć - zmusza siła :D zołza jakaś :twisted:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości