Ja nie wiem, mało jest kotów na ulicy? Do łapania myszy można sobie zgarnąć pierwszego lepszego, on sobie z tym poradzi, a przy okazji sam kot na tym skorzysta, bo będzie miał zapewnione jakieś schronienie i chociaż trochę opieki.
A Mefista, koteczka, która dopiero zdrowieje, ważąca niecały kilogram, rozpieszczana przez nas jak się da, miałaby trafić do "zagrody", cokolwiek autor miał na myśli...
Ech. Ale wierzę, że będzie dobrze, Mała ma mnóstwo ogłoszeń, wątek tutaj, jest słodka, miziasta, a do tego z gigantyczną wyprawką

ktoś ją w końcu wypatrzy, na pewno.
Dziękuję Wam za kciuki
