Golla: Jutro będę łąpać od 8 do 12 i potem zaobaczę może od 12:30-jak długo się da.
JAk złąpię to oczywiście mnie tam nie będzie przez pewien czas. I potem codziennie.
Na pewno mnie poznasz.
Z wyjątkiem na czas gdy pojadę po budkę dla kotów.
Dziś nie mogłam łapać bo koty w domu się zestresowały i jeden ma biegunkę drugi wymiotuje a ja od nadmiernego mycia łap mam
popękaną skorupę na nich i czekam na wygojenie do jutra. Ponadto musiałam wszystko posprzątać a nie chcę używać odkurzacza przy tych złapanych aby ich nie stresować.
Kotek72: Przepraszam że tak długo tą klatkę trzymam, ale to wszystko wcale nie jest takie łatwe. W sobotę i niedzielę też zamierzam tu stać i łapać o ile nie uda się połapać.
Kotki w poprzednich latach umierały od odmrożeń. Gdy ta pani 80-letnia wzięła je do domu to już były w stanie agonalnym bo im się ciałko rozkładało, kości miały na wierzchu. I trzeba je było uśpić

. Chyba też umierały w innych latach od chorób. W tamtym roku było na zimę kilkanaście malców 3 starsze koty. Przeżyła tylko ta samica i była w ciąży. Drugą samicę podejrzewam że właściciel domu pozabijał dechami okna jak ona tam była i wiadomo jak to się
skończyło a 3 kotek dorosły umarł bo strasznie schorowany był nie miał futerka na ogonie, straszny koci katar i pewnie inne straszne rzeczy, przeżył zimę i umarł na wiosnę. W tamtym roku też wiele kotów zostało przejechanych ja próbowałam uratować kota który tam leżał ale
miał złamany kręgosłup i lekarz zdecydował o uśpieniu. Było tak dużo nieszczęścia że nie wiadomo za co się brać. I w tamtym roku bałam się tam wchodzić bo to teren prywatny. Ale
zauważyłam że jak inni wchodzą to nic się nie dzieje. Zatem można działać.