Koteczka niedługo dojedzie do nowego domku tymczasowego.
Przekładałam ją w samochodze. Po wyjęciu się trochę spłoszyła i mnie dziwbnęła ostrzegawczo (nawet śladu nie mam

), a potem grzecznie i z gracją weszła do koszyczka.
A ja tak tłumaczyłam męzowi Pani Marii, że ona jest grzeczna, tylko trzeba do niej powoli podchodzić, że pewnie pomyślał: "co za wariatka tłumaczy mi oczywiste rzeczy"

,ale to z troski o koteczkę

I czekam na relację z domku!