Dziewczyny, dzięki za podrzucanie wątku.
Niestety jestem odcięta od netu i korzystam okazjonalnie.
U kociaczków OK.
Wszystkie odrobaczone i zdrowe.
Mama-kicia oprowadza je po okolicy.
Są bardzo mądre.
Już zrozumiały, jaki jest sygnał, że jedzonko "przyszło".
Gdy "uderzam w gong" na śniadanie lub kolację, pędzą jak torpedy (z odległych miejsc).
Niestety z białym miałam okropny problem.
Był u mnie ponad 30 godzin.
Wymiotował robalami, nic nie jadł (dobrze, że chociaż pił), okropnie płakał, nie dał się dotknąć (nie było mowy o jakimś karmieniu na siłę).
Po odrobaczeniu wydalił całe kłębowisko glizd.
Dostał 2 razy środek przeciw biegunce.
Bałam się o niego bardzo, że mi się wykończy z głodu i odwodnienia - słyszałam, jak mu burczy w brzuszku.
Musiałam podjąć bardzo trudną decyzję - czy nadal go trzymać i czekać, że zacznie wreszcie jeść, czy wypuścić do matki. Miałam nadzieję, że mleko matki postawi go na nogi, o ile kicia go pozna i dopuści do cyca.
Zaryzykowałam i wypuściłam go podczas rannego karmienia, gdy na horyzoncie pojawiła się matka. Poznała go, a on pobiegł do niej z płaczem i po czułym powitaniu od razu dorwał się do cyca.
Przez kolejne dni tropiłam kocią rodzinę i obserwowałam, jak się czuje maluch. Doszedł w miarę szybko do siebie i w tej chwili ma się bardzo dobrze.
Maluchy wpatrują się z niedowierzaniem, gdy przymilny kocur wolno żyjący - szef stada - łasi mi się do nóg i prosi o pieszczotki.
Dzisiaj rano po takiej lekcji jeden z burasków dał mi się porządnie wygłaskać.
Pomimo tego, że jasny maluch chwilowo na wolności - te 30 godzin pobytu u mnie nie uważam za stracone. Myślę, że kocięta da się oswoić, ale nie będzie to bardzo szybki proces. Potrzebne cierpliwe domki, najlepiej z innym kociem, który malucha nauczy, że swój człowiek to wspaniały dar od życia.
Domków szukamy nadal.
Na razie czekamy na oferty i oswajamy kotki na wolności.
Kicia chyba już kończy karmić małe, więc priorytetową sprawą staje się złapanie jej (i wysterylizowanie). Będzie ciężko, bo to cwana sztuka.
Mam już klatkę-łapkę, ale jest okropnie ciężka i bardzo głośno się zamyka. Pilnie poszukuję lżejszej i cichszej.
Kontakt niestety tylko telefoniczny, nr tel. w pierwszym poście.