Szyszka dogadała się z Kapciuszkiem w ciągu dwóch dni po przyjeździe ze schroniska, za to na porozumienie się z Pucią potrzebne były jakieś dwa tygodnie. Ganiaja się wszystkie trzy, w różnych konfiguracjach (przy czym najczęściej Szyszka jest stroną ganiającą, łobuz jeden

), i widać, że mają z tego biegania olbrzymią frajdę. Ostatnio zaś byłam świadkiem wzajemnego wylizywania uszu - bardzo krótko to trwało, ale zawsze...
Na wszystko trzeba czasu, na Was też w końcu przyjdzie pora
